|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
parys
- poziom 4.
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 77 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:36, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Cierpliwosci Kasiunia.Autorki zbieraja siły do pisania.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
kAsIuNia_90
- poziom 1.
Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy;))
|
Wysłany: Wto 22:44, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Parys, z pewnością masz rację
Artystkom potrzeeba odprężenia, by pofantazjoować...
Sorki, jeśli byłam zbyt nachalna i uciążliwaa...
Poetki, teraz rosumiem
Dzięks Parys=*
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
parys
- poziom 4.
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 77 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 22:52, 05 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
No co Ty?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kAsIuNia_90
- poziom 1.
Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy;))
|
Wysłany: Śro 17:36, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Sorki Parys, wczoraj byłam rozdrażnionaa...
Przesadzam ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta
gaduła.
Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 4196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 136 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z głebi serca
|
Wysłany: Śro 17:45, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Ale o co chodzi ?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 18:55, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nowiutka pisareczka (;p) nie zrezygnowała z dalszego pisania =) Tylko, że wczoraj miałam tak zawalony dzień, że nie dałam rady nic napisać.
Tę część dedykuję Kasiuni, które tyle czekała i czekała =)
Odc. 1 „ Przecież nie tak miało być. „
Cz. 3 – ostatnia
I tak było codziennie. Praktycznie nie było dnia, w którym nie kłócili by się, a raczej dnia w którym to Latoszek nie oskarżył by o coś Leny, nie wydarł się na nią czy też nie zakpił z jej jakiegoś pomysłu. Jak to stwierdził Jacek… ranili się. Ranili i to dość mocno, zapominając o uczuciu które do siebie darzyli. Być może byli nie świadomi tego uczucia, być może nie chcieli by ‘wyszło’ ono na światło dzienne. Co ma być to będzie… - twierdziło jedno i drugie.
Po kilkunastu minutach wszyscy z powrotem znaleźli się w pokoju lekarskim. Wśród trójki przyjaciół panowała ‘grobowa’ cisza. Witek siedział na krześle, przed biurkiem i bawił się długopisem, Jacek stał przy stoliku i robił sobie kawę, a Lena… no właśnie. Lena z powrotem siedziała na kanapie z podkurczonymi nogami i wpatrzona w jakiś punkt ‘przeżywała’ bolące słowa Latoszka. Czy on nie rozumiał jak bardzo ją ranił? Może właśnie nie… Jednak w końcu, kiedyś powinien zrozumieć, że przekroczył granicę kpin, żartów i oskarżeń… przekroczył tą granicę i tym samym zaczął ranić Lenę. Z dnia na dzień co raz bardziej. Nie zrozumiał…
Kochała go. Jednak bolące słowa w jej sercu zajmowały dość znaczące miejsce. Wszystkie słowa, sceny… wiedziała, że jeśli nic z tego nie wyjdzie, a on kiedyś się zorientuje gdy już będzie za późno to wtedy powie mu wszystko co on kiedyś jej powiedział.
Błądzili krętymi ścieżkami, próbując odnaleźć się…
- Doktorze! Przywieziono ranną dziewczynę z wypadku! – do pokoju wbiegła jakaś pielęgniarka i przerwała panującą w pomieszczeniu ciszę.
- Już idziemy! Zawieźcie ją od razu na OIOM.
- Po co na OIOM? Przecież… - urwała Lena i spojrzała na Jacka.
- Czy Ty nawet tego nie rozumiesz? Jest z wypadku! Nieprzytomna! – krzyknął Latoszek w stronę Leny
- Nie rozmawiam z Tobą. – odpowiedziała Starska lekko krzywiąc się. – Jacek?
- Chodź. Po drodze Ci powiem..
Po chwili stali w Sali gdzie leżała nieprzytomna dziewczyna:
- Joanna Wiśniewska, lat 16. Ciężko potrącona. Nieprzytomna, wstrząs mózgu, złamana lewa noga. Tyle jak na razie wiadomo. – odpowiedziała pielęgniarka.
- Co robimy? – spytał Latoszek oglądając kartkę.
- Nie mam pojęcia… - zaśmiał się Jacek – Skoro jest nie przytomna za dużo zrobić nie możemy. Jedynie to zbadać ją tak tutaj… - odpowiedział mężczyzna
Lekarze stali z tyłu i rozmawiali na temat pacjentki. Tym czasem to Lena była przy dziewczynie i coś robiła:
- Jacek! Tracimy ją! – krzyknęła. Biorąc zestaw do reanimacji podeszła do łóżka.
- Zostaw to! – krzyknął Latoszek i odpychając ją zabrał sprzęt. – Jacek pospiesz się!
Lena zaś ze łzami w oczach stała z tyłu i wpatrywała się w Latoszka, który zapominając o tym co jej zrobił zajął się ratowaniem nieprzytomnej. Długo tak nie wytrzymała. Wręcz płacząc wybiegła ze szpitala. Biegła dłuższy czas przed siebie, nie zatrzymując się. Dopiero po chwili, zmęczona usiadła na ławce:
- Gdzie jest Lena? – spytał Witek gdy po uratowaniu dziewczyny po raz kolejny szli w stronę pokoju lekarskiego.
- A jak myślisz? – spytał Jacek krzyżując ręce na piersi. – wybiegła z sali gdy ją odepchnąłeś, w taki sposób.
- Przecież normalnie kazałem jej się odsunąć.
- Kazałeś?!? Witek do cholery! Nie dość, ze się na nią wydarłeś to w dodatku odepchnąłeś ją tak, że o mało co się nie wywróciła! – krzyknął Mejer wchodząc do lekarskiego.
- Gdzie ona jest? – spytał Latoszek zatrzymując się.
- Nie mam pojęcia. Pewnie na dworze, ale… Witek! – krzyknął Jacek gdy ten nie słuchając go znikł tak nagle…
C.D.N.
P.S. Za jakiekolwiek błędy przepraszam.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 19:01, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Przyznam że bardzo ciekawe
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kAsIuNia_90
- poziom 1.
Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy;))
|
Wysłany: Śro 19:09, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nacioll;) Bombaaa
Intrygujący kawałek=) niezwykle interesujący
Rewelacjaaa=)=) Bardzio mi zaimponowałaś=)
Z utęsknieniem oczekuję kolejnego cedeczka=)
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
marta
gaduła.
Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 4196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 136 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z głebi serca
|
Wysłany: Śro 19:12, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nacioll-swietne.o jak ja bym chciała coś takiego wymyślić .Ale Bozia poskąpiła talentu.Pisz dalej
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niuńka
gaduła.
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 82 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Śro 19:27, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nacioll rozbrajasz mnie i tyle ...cudne
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 19:37, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nie no, nie przesadzajmy =) Osobiście to mi się ta część nie podobała. Nie umiem opisywać takich rzeczy, jak np: akcja (kryminalni), czy też coś w szpitalu, ratowanie pacjenta.
Jak już coś mi wychodzi to takie pisanie bez opisywania takich rzecy xP
Dziękuję wszystkim ;** =)
Na przemian z nauką fizyki piszę c.d =)
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niuńka
gaduła.
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 82 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Śro 19:40, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
hehe mi tez nigdy nie idzie takie opisywanie wole sie skupic na uczuciach i watkiem głownym Ale Nacioll dobrze idzie czekam nieciepliwie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
kAsIuNia_90
- poziom 1.
Dołączył: 07 Paź 2006
Posty: 926
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 50 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Tychy;))
|
Wysłany: Śro 20:19, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Obydwie jesteście utalentowanee bardzio=)
Cicha woda brzegi rwiee...=)
Ojj Wy to poprostu zbyt skromne jesteściee
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Gość
|
Wysłany: Śro 21:36, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Odc. 2 „ Miłość, która tak boli… „
Cz. 1
Chłód i cień już czas na sen
Zachód słońca żegna dzień
I zcichł twój szept
Twój wzrok też zgasł
Nie zastanawiając się wiele wybiegł ze szpitala. Zatrzymał się i rozglądnął dookoła. Była noc. Było dość ciemno i zimno. Wiedział, że jeśli wybiegła na dwór teraz trudno będzie ją znaleźć. Jednak nie przestał na myśleniu. Zakładając kurtkę, którą wziął w biegu skierował swe kroki do parku. Jeśli gdzieś poszła… to pewnie tylko tam. Nie wzięła rzeczy, więc nie mogła całkiem opuścić szpitala. Szedł przed siebie. Ręce włożone do kieszeni, lekko zgarbiony, ze spuszczoną głową.
Znów jest zmierzch
Bez gwiazd wsród łez
Każda myśl to cierń
Bo los z nas drwi
Drwi z nas codzień
Zaczęło lekko padać. Dopiero teraz zrozumiał jaki popełnił błąd. Dopiero teraz do niego dotarło jak bardzo ją zranił. Jednak, jak zostało wcześniej wspomniane może być już za późno. Nie chciał się poddać i nie robił tego. Szedł dalej. Nagle usłyszał ciche łkanie. Podniósł głowę momentalnie.
Gdzieś we mgle gubię drogi swe
Nie odnajde się
Była tam. Siedziała na ławce skulona, płakała. W dodatku miała na sobie sam kitel:
- Lena, bo się zaziębisz. – podszedł do niej i nie pytając o pozwolenie zarzucił na jej plecy kurtkę. – Lena? – spojrzał na nią i usiadł obok niej.
Nie odpowiedziała. Przestała płakać. Ignorowała go, wpatrzona w jakiś odległy punkt próbowała zapomnieć o tym, że jest obok. Padało co raz bardziej. A oni… siedzieli na ławce milcząc. On wpatrywał się w nią, ona ignorowała jego.
Mur bez bram ja tu ty tam
Gdzieś po drugiej stronie nieba
Pięć twych zdjęć i list w nim wiersz
Ciebie nie ma
Mijały sekundy, minuty… Na dworze deszcz padał dużymi kroplami. Jednak… czy jest coś ważniejszego od bólu serca, przykrości, miłość? Wątpię. Dlatego im to nie przeszkadzało, mogli by tak siedzieć całymi godzinami i moknąć… może gdyby nie to, że byli w nie za dobrych stosunkach:
- Lena przepraszam… - spojrzała na niego zamglonym wzrokiem. – ja nie chciałem. Ja… ja po prostu. Nie wiem co się ze mną dzieje od kilku dni. Tak jakby…
- Może jesteś zakochany? – przerwała mu, kpiąco pytając. W głębi duszy chciałaby aby odpowiedział ‘tak’, chciałaby aby to ona była tą osobą.
- Dobry żart.. – zaśmiał się. – Przepraszam. – powtórzył spuszczając wzrok.
Wciąż tak trwam z pustką sam na sam
W beznadzieji trwam
Jak mam żyć
Nie ma sensu nic
Chcę do Ciebie iść
Ponownie nie odpowiedziała. Spojrzała na niego takim nieobecnym wzrokiem. Coś w niej pękło. Temu mężczyźnie potrafiłaby wybaczyć wszystko, ale… No właśnie, było to ‘ale’ które nie pozwalało:
- I co? – spytała przebudzając się z letargu. – myślisz, że słowo przepraszam wystarczy? Latoszek w co Ty sobie pogrywasz, co? – spytała ponownie tym razem wstając z ławki i oddając mu kurtkę. – Wybacz, ale nie jestem Twoim workiem treningowym, na którym możesz się wyżyć jak Ci coś nie wyjdzie. Jak masz takie problemy to idź na siłownię albo do psychologa. – krzyknęła stając tuż nad nim.
- Lena… - szepnął wstając i stając tuż przed nią.
Wciąż tak trwam
Z pustką sam na sam
Pośród wspomnień trwam
Jak mam żyć
Nie ma sensu nic
Chcę do ciebie iść
Zapadła cisza. Na zachmurzonym niebie pojawiła się błyskawica, która przeszyła ciemne chmury, a po chwili rozległ się grzmot. Z nieba lunął przeraźliwy deszcz.
- Lena… - szepnął ponownie i łapiąc ją za podbródek zatapiał się w jej pięknych zielonych oczach, ona zaś przymknęła delikatnie oczy. Stali w milczeniu. Ich oddechy stały się przyspieszone, a serca zaczęły mocniej bić.. – Le… - urwał i nie myśląc wiele złapał ją za policzki po czym złożył na jej ustach delikatny pocałunek badając przy tym jej reakcję. Można wręcz powiedzieć, że nie zareagowała w ogóle. Od dawna czekała na to aż w końcu ją pocałuje. On to wykorzystał. Jego delikatny pocałunek przeradzał się w bardziej namiętny i łapczywy pocałunek. Od dawna pragnął jej ust. A teraz… Zaczęła się lekko wyrywać, jednak on wyczuwając jej zamiary złapał ją rękoma w pasie i przyciągając do siebie nie wypuścił z uścisku. Świat przestał na chwilę dla nich istnieć. Jak nastolatkowie poznający pierwszy raz siebie i smak swoich ust odwzajemniali swoje pocałunki. Mijały kolejne minuty, a oni wciąż stojąc w tym deszczu, tam w tym parku nie odrywali się od siebie:
- Latoszek.. – szepnęła z trudem Lena przerywając pocałunek i z zamkniętymi oczami dotknęła opuszkami palców jego ust. – nie powinniśmy, rozumiesz? – odchyliła lekko głowę do tyłu. – nie powinniśmy… - nie chciała wiedzieć co potoczy się dalej. Niepewnie próbowała wydostać się z jego uścisku.
- Lena… nie.. – szepnął ponownie zbliżając się ku jej ustom.
- Witek nie! – krzyknęła otwierając oczy. – Przestań, rozumiesz?!? I puść mnie!
- Nie, bo Cię kocham! Słyszysz?!? Kocham Cię.
Zapadła cisza. Stała wciąż w jego objęciach i wpatrywała się w jego przepiękne brązowe oczy.(poprawka)
- Puść mnie… - szepnęła zrezygnowana.
- Nie. – odpowiedział stanowczo i ponownie przykleił się do jej ust.
- Latoszek! – krzyknęła i nie myśląc wiele złożyła na jego policzku mocnego liścia.
Puścił ją momentalnie i złapał się za bolący i czerwony policzek
- Nigdy więcej! Rozumiesz?!? Nigdy więcej! – krzyknęła i ze łzami w oczach, biegnąc skierowała się w stronę szpitala.
- Lena. – spojrzał smutnym wzrokiem za oddalającą się kobietą. – Dlaczego? – spytał siadając na ławce i ukrył twarz w dłoniach.
Na niebie pojawiła się kolejna błyskawica przeszywające je, a po chwili rozległ się kolejny grzmot. Niebiosa krzyczały na temat tej nie zrozumiałej miłości.
Brnę we mgle
Gubię drogi swe
Nie odnajdę się
(...)
Nie chcę dłuzej tak
Nie
C.D.N.
P.S. Za jakiekolwiek błędy przepraszam.
C.D. jutro
|
|
Powrót do góry |
|
 |
niuńka
gaduła.
Dołączył: 27 Lut 2006
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 82 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Rzeszów
|
Wysłany: Śro 21:43, 06 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
PO pierwsze uwielbiam ta piosenke, po drugie ciesze sie, ze ten pocałunek przybrał taki obrót dobrzeze jeszcze nie sa razem po trzecie cudeńko bardzo mi sie sie podoba i czekam na jutro
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|