Forum Anita Sokołowska Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Opowiadania o Lenie i Witku :-)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 99, 100, 101 ... 129, 130, 131  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Anita Sokołowska Strona Główna -> Anita w serialach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:28, 18 Maj 2011    Temat postu:

Ja też jestem entuzjastką twoich opowiadań. To są moje klimaty. A przy tym miło spotkać stare dobre postaci (Edyta, Jacek) przynajmniej u ciebie. Bo w serialu... szkoda gadać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania
- poziom 5.



Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 2578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:00, 21 Maj 2011    Temat postu:

Jako motto tej części wybrałam piosenkę "Miej oczy otwarte" Reni Jusis.



Część 35


Czasem, gdy nie mówisz nic,
to na twej twarzy wypisane wszystko jest...



Panującą wkoło ciszę przerywało jedynie tykanie stojącego na szafce nocnej budzika. Latoszek podłożył sobie rękę pod głowę. Przypominał mu się miniony wieczór; ostatnie dni, miesiące... Wydarzyło się tyle rzeczy, o które by się nawet wcześniej nie podejrzewał. Spojrzał z czułością na śpiącą spokojnie Lenę.
"A gdyby jej tu nie było?" - przemknęło mu nagle przez myśl.
Na pewno nie zastanawiałby się teraz, czy powinien jechać do matki. Na pewno nie podjąłby tylu ważnych decyzji; nie byłby na tym etapie życia, na którym jest obecnie. Z pewnością nadal oszukiwałby innych i przede wszystkim siebie, że wszystko w porządku.
Kobieta przewróciła się na drugi bok.
"Nie, nie powiem jej tego..." - westchnął. "Chociaż... może kiedyś..." - o wiele łatwiej było mu formułować myśli niż wyrażać je.
Pogładził ją delikatnie po policzku. Ona uśmiechnęła się, a po chwili otworzyła oczy.
- Która godzina? - spytała zaspana.
- Prawie trzecia - zerknął na podświetloną tarczę zegara.
W odpowiedzi Starska wtuliła się w Witka i znów zasnęła. Wkrótce mężczyzna również.


Rankiem zastał narzeczoną krzątającą się po kuchni.
- Cześć - oparł się o drzwi.
- Cześć - przywitała go radośnie. - Chciałam się jakoś zrewanżować za wczorajszą kolację - dodała wesoło, rozkładając talerze.
- Czyli będziemy jedli przypalone tosty? - wyjął z szafki dwie filiżanki i nalał do nich kawy. Lena skarciła go wzrokiem.
- No co? To rewanż za spalonego kurczaka, którego mi ciągle wypominasz - odparł.
- Wcale nie wypominam, tylko dobrze wspominam - stwierdziła z uśmiechem.
- Uff, ulżyło mi - zaśmiał się.
W doskonałych nastrojach zjedli śniadanie. Zaraz po nim pojechali do szpitala.


- Ale dzisiaj ruch na izbie - Starska weszła do lekarskiego, gdzie była już Zosia.
- No tak. Kawy? - zaproponowała.
- Nie, dzięki - Lena usiadła na kanapie.
- Na szczęście zbliża się długi majowy weekend, więc można będzie trochę odpocząć - Burska wzięła swój kubek i zajęła miejsce obok.
- Kto może, ten może - rzekła Lena.
- Fakt, no ale przecież nie macie dyżuru codziennie - zauważyła Zosia. - To może wpadlibyście do nas w któryś dzień? - kontynuowała, gdy przyjaciółka potaknęła.
- W weekend chyba nie, ale odwiedzimy was na pewno - Starska uśmiechnęła się do swoich myśli. - Dobra, wracam do pacjentów. Miłego dnia, cwaniaku - roześmiała się.
- Od razu cwaniaku. Też trzeba było sobie wziąć urlop - powiedziała Burska wesołym tonem.
- Oj nie, kochana. Urlop to my sobie zostawiamy na lipiec - oświadczyła rozpromieniona Lena. - Pa - zniknęła za szklanymi drzwiami.


Na korytarzu udało jej się złapać Witka.
- Wszędzie cię szukam - oznajmiła.
- Byłem u pacjenta - wyjaśnił, zatrzymując się. - A co, już się stęskniłaś? - spytał wesoło.
- Pff, chciałbyś - zachichotała.
- No - przyznał, co wywołało śmiech obojga. - To o co chodzi? - zadał kolejne pytanie.
- O zaproszenie od Zosi. Powiedziałam, że wpadniemy niedługo, ale nie w czasie tego weekendu - opowiadała.
- Bo? - drążył temat dalej.
- Bo mówiliśmy wczoraj, że wtedy moglibyśmy wybrać się do twojej mamy - przypomniała.
- Ale jeszcze nie ustaliliśmy niczego konkretnego. Przecież nie musimy jechać akurat wtedy - stwierdził lekko poddenerwowany.
- A dlaczego nie? - Starska nie dawała za wygraną.
- A dlaczego tak? - odpowiedział pytaniem na pytanie.
- A dlaczego tak? - powtórzyła kobieta, ku zaskoczeniu Latoszka.
Wymianę spojrzeń przerwało nadejście pielęgniarki.
- Panie doktorze... - zaczęła.
- Tak, tak; już idę - rzekł, po czym zwrócił się do Leny:
- Dokończymy potem.
- Yhm - kiwnęła głową. Oboje zerknęli jeszcze na siebie, a następnie każde wróciło do swoich zajęć.


- Dlatego nic ci nie mówiłem. Wiedziałem, że będziesz chciała tam od razu jechać - wyznał Witek pół żartem, gdy wychodzili ze szpitala.
- A na co mamy czekać? - zapytała wprost Starska.
- Czyli co: pojedziemy tak po prostu, tak ot? Bez zapowiedzi, nagle. Przyjedziemy, zapukam i powiem... No niby co powiem? My z zaproszeniem - w głosie mężczyzny słychać było ironię.
- Nie no... - Lena spojrzała na niego. - Chyba najpierw powinniśmy się przywitać - zażartowała, nie przestając go obserwować.
- Przestań - wziął głęboki oddech.
- Co przestań? Posłuchaj: - przybrała bardziej poważny ton - z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Zawsze znajdzie się jakieś "ale"; żaden dzień nie będzie odpowiedni - mówiła. - Ale nie ma też sytuacji bez wyjścia. Sam mi tak powtarzałeś, pamiętasz? - przypomniała, patrząc mu w oczy.
- No, brzmi jak ja... - odezwał się Latoszek. - No dobra, dobra. Zobaczymy jeszcze - uśmiechnął się lekko. - Jedźmy do domu - dodał już radośniej.
- Wreszcie - roześmiała się, biorąc go za rękę.
Kiedy przemierzali parking, rozdzwoniła się komórka Witka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:26, 21 Maj 2011    Temat postu:

Bardzo ciekawie, Aniu. Intryguje mnie jak rozwiążesz ten wątek z matką Witka. Szkoda, ze w serialu jakby o nim zapomniano.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:52, 21 Maj 2011    Temat postu:

Mi też się bardzo podoba. Bardzo ciekawe w matką Latoszka. Także chciałabym, aby w serialu ten temat powrócił, bo bardzo nie interesował.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania
- poziom 5.



Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 2578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 19:50, 21 Maj 2011    Temat postu:

Kiedy jakiś czas temu wymyśliłam sobie ślub w 50 części, sama nie sądziłam, że to się może udać. A na razie jakoś idzie. Mam już konkretne pomysły na kilka kolejnych części; szczegóły, jak zwykle, wyjdą pewnie w trakcie pisania.
Jeśli chodzi o sprawę z matką Witka, to właściwie mam już zaplanowane co i kiedy. Tu problem jest taki, że w serialu już się nic o niej nie wspomina, a muszę jakoś wytłumaczyć jej nieobecność na poprzednim ślubie. Zobaczymy, co mi z tego wszystkiego wyjdzie. Smile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tusia2222




Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Nie 0:14, 22 Maj 2011    Temat postu:

Przepraszam, że tak długo nie pisałam, ale miałam komunię w rodzinie i było trochę zamieszania, a jak już usiadłam do pisania, to kompletnie nie wiedziałam co napisać. Tzn. wiedziałam co, ale musiało to jakoś brzmieć. Ogólnie ta część jest totalnie beznadziejna. Nie wiem, czemu się z nią tak męczyłam. Mam nadzieję, że z następną będzie o niebo lepiej. Pozdrawiam:)


CZ V

Latoszek chodził w kółko po korytarzu. Był strasznie zdenerwowany. Trzy godziny temu karetka przywiozła Lenę do szpitala i od tamtej pory cisza. Nikt do niego nie przyszedł, nikt nie poinformował go o stanie ukochanej. Witek powoli tracił cierpliwość. Mimo, że był lekarzem, to czuł się całkowicie bezradny. Nic nie mógł zrobić.
W końcu drzwi od sali otworzyły się i jego oczom ukazała się pani profesor w średnim wieku. Witek od razu do niej podbiegł i zapytał:
- Pani profesor, i co z nią?
-A pan jest kimś z rodziny?
- Jestem narzeczonym Leny. Proszę, niech pani mi powie, w jakim jest stanie.
Pani profesor spojrzała mu prosto lecz nic nie powiedziała. Witek od razu zauważył, że nie chciała mu powiedzieć wszystkiego.
- Jestem lekarzem. Nie musi pani niczego przede mną ukrywać.
- No niestety, nie jest dobrze. Organizm pani Starskiej jest wyniszczony. Za chwilę zostanie przeprowadzona mastektomia.
- Ale pani profesor- wtrącił Witek.- Lena miała mieć operację w Londynie.
- Chyba nie muszę panu tłumaczyć, że w jej stanie transport jest niemożliwy. Poza tym nie ma na co czekać. Teraz liczy się każda minuta.
Latoszek pokiwał głową. W jego oczach pojawiły się łzy. Było źle, naprawdę bardzo źle.
Chwilę później zawieziono Lenę na salę operacyjną, a Witek został sam na korytarzu. W jego głowie kołatały się myśli. Nie wiedział, co ma robić. Tylko czekanie mu pozostało.
Jakieś półtorej godziny później było już po operacji.
- Operacja się udała. Na szczęście obyło się bez żadnych komplikacji- powiedziała pani profesor.- Ale niestety, pacjentka nadal jest w ciężkim stanie.
- Czy są jakieś szanse, żeby…
- Trzeba wierzyć.
- Mógłbym do niej zajrzeć?
- Oczywiście, ale tylko na chwilkę. Pani Lena jeszcze nie wybudziła się z narkozy. Potrzebuje teraz dużo odpoczynku,
- Dziękuję.- powiedział Witek i otarł łzy z policzka. Odprowadził lekarkę wzrokiem a następnie wszedł do sali ukochanej. Leżała na łóżku, blada, delikatna, bezbronna. Zawsze była taka uśmiechnięta, a teraz…
Latoszek usiadł przy łóżku i delikatnie złapał ją za rękę.
- Nie bój się, Lenka.- powiedział szeptem.- Jestem przy tobie. Zawsze będę. Za bardzo cię kocham, żebym mógł cię stracić. Słyszysz? Kocham cię.
Zbliżył się do niej i delikatne pocałował jej suche usta i odsunął się od niej. Jeszcze raz spojrzał na ukochaną i wyszedł z sali, tak jak prosiła pani profesor. Usiadł na krzesełku i zaczął się zastanawiać, jak mógł nie zauważyć choroby ukochanej. Przecież musiała mieć jakieś objawy.
Nagle koło Witka usiadła pielęgniarka i powiedziała:
- Powinien pan iść do domu i odpocząć.
- Nie trzeba, naprawdę.
- Pani Starska i tak dzisiaj się już nie obudzi a zmęczony pan jej nie pomoże.
- Ale…
- Jest naprawdę pod znakomitą opieką.
- No dobrze.- odparł Latoszek i wstał z krzesła. Spojrzał na zegarek: pierwsza w nocy. – Ale jakby się coś działo..
- Zadzwonimy na pewno.
- Dziękuję. Dobranoc.

Niecałą godzinę później był w swoim mieszkaniu. Wziął szybki prysznic i położył się na kanapie. Mimo, że był zmęczony, to nie mógł zasnąć. Tak strasznie martwił się o Lenę. Bał się, że już nigdy nie usłyszy jej głosu, śmiechu. Życie bez niej nie miało dla niego sensu. W końcu zasnął śniąc o ukochanej.
Około godziny 7 zadzwonił telefon lekarza. Witek szybko zerwał się z kanapy i spojrzał na komórkę: - SZPITAL- LENA.
- Halo?
- Dzień dobry, panie Witku. Dzwonię ze szpitala. Chodzi o panią Starską.
- Czy coś się stało? Coś z Leną?
- Właściwie.. Właściwie to tak.
- Niech pani wreszcie powie, co z Leną?!- Latoszek prawie krzyczał do słuchawki. Był strasznie zdenerwowany.
- Nie wiem, jak to się stało, ale organizm pani Starskiej nagle zaczął walczyć. Jej wyniki diametralnie się zmieniły. To jakiś cud!
- Zaraz będę!- powiedział Witek i rozłączył się.
Po raz pierwszy od bardzo dawna poczuł cień nadziei. Nadziei na lepsze jutro.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kasia:)
- bywalec.



Dołączył: 05 Mar 2011
Posty: 337
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 10:29, 22 Maj 2011    Temat postu:

Lubie dramatyzm i jak cos się dzieje, czekalam na Twoje opowiadanie. Niechce się czepiac ale mam jedną uwage, nie znam sie na medycynie, ale w poprzednim konczysz ze Latoszke znalazł ją nie przytomną a tu okazuje sie ze mastektomia chyba nie traci sie z tego powodu przytomności.. nawet jak cos sie pogarsza, ale nie wiem:)
Juz czekam na dalsza część


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 11:09, 22 Maj 2011    Temat postu:

Jak dla mnie super. Czegoś takiego mniej więcej oczekiwałm w serialu. Też nie wiem, czy akurat taki układ zdarzeń jest możliwy, ale nie przeszkadza mi to.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Georgia
Gość






PostWysłany: Nie 11:52, 22 Maj 2011    Temat postu:

Bardzo fajnie się czyta-super:D
Powrót do góry
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:01, 22 Maj 2011    Temat postu:

Fajnie się czyta, ale na szczęście czegoś takiego oszczędzili mi w serialu. Ale fabuła zręcznie sformułowana, choć z medycznego punktu widzenia... no ale nie będę się czepiać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Georgia
Gość






PostWysłany: Nie 12:16, 22 Maj 2011    Temat postu:

Scenarzyści mają do dyspozycjo konsultanta medycznego, a Tusia nie;)
Powrót do góry
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 12:38, 22 Maj 2011    Temat postu:

Ja jeszcze czekam na coś takiego w serialu. Pewnie Ania Z zaraz napisze, że to niemożliwe. No cóż... A co do prawdopodobieństwa medycznego, to od tego są konsultanci, żeby dopasować tak, jak chcę scenarzyści.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Nie 12:39, 22 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:08, 22 Maj 2011    Temat postu:

vehae napisał:
A co do prawdopodobieństwa medycznego, to od tego są konsultanci, żeby dopasować tak, jak chcę scenarzyści.


Otóż mylisz się. To scenarzyści dopasowują się do konsultantów medycznych. Nie można brać historii z sufitu i wciskać kitu widzom, gdy prawda o chorobie jest inna. Ale oczywiście, nie mam za złe Tusi, że takie cuda u niej się zdarzają. Choć jak ktoś chce rzetelnej wiedzy o chorobie, to w internecie można sprawdzić, czy coś jest możliwe czy nie.

Natomiast ja mam generalną zasadę, jeżeli chodzi o przedstawienie przeżyć i uczuć. Jedni lubią, żeby było nadekspresywnie, a jak wyznaję zasadę, którą usłyszałam z ust czołowej polskiej scenarzystki serialowej pani Ilony Łepkowskiej, że lepiej powiedzieć o dwa słowa za mało niż jedno za dużo. Dla mnie takie wyznania kierowane do nieprzytomnej osoby są w złym guście. Tego jest multum w telenowelach latynoamerykańskich. Mnie się to nie podoba. Oczywiście, Tusia pisze opowiadanie, więc tutaj słowo jest jedynym środkiem wyrazu. Ale w filmie, serialu słowo jest tylko jednym ze środków ekspresji. Tam aktor ma przede wszystkim zagrać. I dla mnie ta scena, kiedy Witek siedział przy łóżku Leny po operacji, to było to. Naprawdę ładnie zagrane, z umiarem, bez łopatologii. I dlatego jestem wdzięczna twórcom serialu, że tak to właśnie zostało pokazane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:22, 22 Maj 2011    Temat postu:

Masz rację, że w filmie można korzystać z wielu środków ekspresji. Tylko że słowo jest jednym z silniejszych, jeżeli nie najsilniejszym. I jakoś mi tego w Ndinz brakuje. A poza tym nie wiem dlaczego Tobie wydaje się, że w chorobie to co się powie to musi być fałszywe, nieprawdziwe. Poza tym wydaje mi się, że to jednak scenarzyści są kreatorami serialu, a nie konsultanci medyczny. Konsultanci mają tylko dbać nad prawdopodobieństwem przedstawianych chorób, wypadków. Ale jeżeli scenarzyści zechcą, to konsultanci po prostu wymyślą coś, żeby była w takim stanie, jaki np. opisała tusia. Nie znam się na tym, nie wiem jak. Ale organizm po chemii jest osłabiony, do tego ciąża...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Nie 13:31, 22 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 14:11, 22 Maj 2011    Temat postu:

vehae napisał:
Masz rację, że w filmie można korzystać z wielu środków ekspresji. Tylko że słowo jest jednym z silniejszych, jeżeli nie najsilniejszym. I jakoś mi tego w Ndinz brakuje. .


Ale nie w filmie czy serialu! Tutaj słowo pełni role drugorzędną. Każdy podręcznik filmoznawstwa ci to powie. A serial to film, tylko robiony inaczej. Niemniej jednak słowo też nie może spełniać nadrzędnej roli.

Cytat:
Poza tym wydaje mi się, że to jednak scenarzyści są kreatorami serialu, a nie konsultanci medyczny.


W sprawach poza medycznych to scenarzyści mają decydującą rolę, a w zasadzie decydującą ma reżyser. Natomiast w sprawach medycznych, to konsultanci decydują. Czytałam wywiad z lekarzami pracującymi na planie serialu. Oni również ustawiają pracę aktorów na planie.

Cytat:
Ale jeżeli scenarzyści zechcą, to konsultanci po prostu wymyślą coś, żeby była w takim stanie, jaki np. opisała tusia. Nie znam się na tym, nie wiem jak. Ale organizm po chemii jest osłabiony, do tego ciąża..


No ale Tusia pisała chyba nie o ciąży ani o chemii, tylko o zaawansowanym raku przed mastektomią! A każdy kto coś wie na temat tej choroby, to zdaje sobie sprawę jak ona przebiega. W serialu przedstawiono to wszystko bardzo realnie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anna Z dnia Nie 14:12, 22 Maj 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Anita Sokołowska Strona Główna -> Anita w serialach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 99, 100, 101 ... 129, 130, 131  Następny
Strona 100 z 131

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin