Forum Anita Sokołowska Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Opowiadania o Lenie i Witku :-)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 98, 99, 100 ... 129, 130, 131  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Anita Sokołowska Strona Główna -> Anita w serialach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:10, 04 Maj 2011    Temat postu:

Przepraszam, że się czepiam, ale takie już moje skrzywienie polonistyczne. Szukam czegoś więcej... Dlatego niezmiennie od dłuższego czasu mam pretensje do scenarzystów, że wepchnęli Lenę do łóżka Edwardsa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tusia2222




Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Śro 11:46, 04 Maj 2011    Temat postu:

Nie ma sprawy. Każdy może mieć inne zdanie, prawda? Ja staram się przekazać tą historię tak, jak ja sobie to wyobrażam i uważam, że w każdej miłości, czy to tej prawdziwej, czy wymyślonej, to jest coś z tych brazylijskich seriali.. Ale mimo wszystko dziękuję za rady i będę się starała jak najbadziej od tego odbiec. Mam nadzieję, że się to uda:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania
- poziom 5.



Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 2578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:02, 07 Maj 2011    Temat postu:

Część 33


and she thinks she needs me...


- Jesteś - Lena uśmiechnęła się, gdy Latoszek usiadł obok na oparciu fotela.
- Mówiłem, że zaraz wracam - przypomniał mężczyzna z nutą ironii w głosie.
- Co się dzieje? - zapytała, przyglądając się mu.
- Nic, pewnie ten obiad mi zaszkodził - swoim zwyczajem starał się obrócić całą rozmowę w żart. Mimo to Starska dostrzegła w jego oczach jakiś problem.
- Taa... - spojrzała na niego pytająco.
- Taa... - objął ją mocno i pocałował w czubek głowy, dając tym samym do zrozumienia, że nie musi się martwić.
- A ty dokąd? - zdziwiła się.
- Jak już nie jadłem, to przynajmniej pozmywam - zaśmiał się Witek. Powoli kierował się w stronę kuchni.
- Czekaj! - kobieta również wstała.
- Ty pozmywasz? - spytał wesoło.
- Nie! - odparła z udawanym oburzeniem. - Wiesz, jak byłam u Basi... - opowiadała radośnie, idąc obok niego.


Wieczorem Latoszek włączył film.
- Kryminalny... - Lena zerknęła na okładkę. - Obudź mnie, jak się ten kryminał skończy - wzięła sobie poduszkę.
- No, ale to będzie koniec filmu - zauważył wesoło.
- Właśnie o tym mówię - zachichotała, kładąc głowę na jego kolanach. - Po co mamy to oglądać, skoro i tak wiadomo, że on ją uratuje? - rzekła, ledwo film się rozpoczął.
- Niby czemu? - ku zadowoleniu kobiety w jego oczach błyszczały teraz również jasne radosne ogniki.
- Tak myślę - roześmiała się w odpowiedzi. - Witek... Po co ona tam idzie? - chciała sprowokować go do rozmowy, gdyż bohaterka i w ogóle cała akcja tak naprawdę niewiele ją interesowały.
- Jak będziemy oglądać, to się dowiemy - stwierdził. - Nawet 15 minut filmu nie minęło, a ja już nie wiem, o co chodzi - kontynuował ze śmiechem.
"To tak jak ja..." - pomyślała, bacznie obserwując mężczyznę.
- Najlepiej zobaczmy od początku - oznajmił.
- O nie! - zaprotestowała. - Przecież on jest taaaki nudny - dodała wyjaśniająco.
- Ok, przekażę Adamowi; on mi go pożyczył - odparł.
- Tak, tak. Pawica i jego genialne pomysły - przekomarzała się z nim radośnie. - To ja też mam pomysł... - mężczyzna spojrzał na nią. - Idę spać, dobranoc - musnęła go delikatnie w policzek.
- Czekaj! - zawołał po chwili.
- No czekam, czekam - powiedziała, mając na myśli nie tylko oczekiwanie, aż Latoszek wyjmie płytę i wyłączy telewizor.


Kolejny dzień mijał im tak, jak większość poprzednich: rano jechali do pracy, potem wspólny dyżur. Nim wrócili do domu, spędzili jeszcze parę godzin, krążąc po mieście w celu załatwienia kilku ważnych spraw.
- Ciekawe, czemu dzisiaj jedliśmy na mieście... - zastanawiał się głośno Witek.
- Hahaha. Ciekawe, że to nie była moja propozycja - zażartowała Starska.
- Hahaha - rzucił wesoło.
- Wiesz co? Nie pomyślałabym, że naszym pacjentem będzie nasz instruktor tańca - zmieniła temat.
- No ja też nie - odrzekł krótko. - Ale fajny był, nie? - wszedł do łazienki, by umyć ręce.
- Instruktor? - Lena z trudem z powstrzymywała śmiech.
- Nie, kurs - pogroził jej palcem, wychylając się zza drzwi.
- Tak, tak; kurs też - powiedziała.
- Słyszałem! - dobiegło z pomieszczenia.
- Wiem! - zachichotała. Uśmiechnęła się na wspomnienie tego okresu: pozwoliło jej to odreagować, nie skupiać się na tym, co przykre. Od dłuższego czasu wszystko wydawało jej się prostsze; wszystko było do przejścia. Przypominała sobie dobre chwile, jakich ostatnio nie brakowało. Po chwili zadowolona podeszła do garderoby, gdzie zostawiła torebkę. Wyjęła z niej dużą kopertę.


- To co: idziemy znowu na kurs? - Latoszek usiadł na kanapie obok kobiety.
- Ciekawe kiedy, chyba jedynie w weekendy - mówiła.
- Jak się chce, to wszystko można - zapewnił ciepło. Starska wtuliła się w niego.
- Dalej źle się czujesz? - zapytał zaniepokojony.
- Nie, zresztą zaraz mi przejdzie - próbowała tłumaczyć, lecz Witek i tak podwinął rękawy koszuli, po czym dotknął ręką jej czoła. - To przecież tylko ból głowy - uśmiechnęła się lekko. W końcu zgodziła się położyć i zdrzemnąć chociaż na chwilę. Mężczyzna okrył ją kocem, a sam wyszedł cicho z pokoju.


Nastawił wodę na herbatę. Czekając, aż się zagotuje, wyjął z szafki słoiczek miodu. Wcześniej jednak od czajnika odezwał się telefon.


Zajrzał do pokoju: Lena już nie spała.
- Twoja mama dzwoniła - oznajmił, kładąc na stole kubek z herbatą.
Starska westchnęła. Była pewna, iż teraz martwi się nie tylko Latoszek, ale i mama, a jej naprawdę nic poważnego nie było.
- Pytała, co słychać i jak zaproszenia - Witek usiadł na brzegu kanapy.
- Ale nie chwaliłeś się, że prawie o nich zapomnieliśmy? - uspokoił się po tym zadanym wesoło pytaniu.
- No nie, bo jednak nie zapomnieliśmy ich odebrać z drukarni - śmiał się.
- No właśnie - potwierdziła. - Ciekawa tylko jestem, co jej powiedziałeś, bo przecież ich nawet nie obejrzałeś - wypomniała mu radośnie.
- Widziałem, widziałem - odparł. - Jak się czujesz? - w jego głosie słychać było troskę.
- Dobrze - uśmiechnęła się. - Wszystko dobrze, tylko trochę głowa mnie boli - dodała.
- Mnie też... - odetchnął głęboko. - Ale tak na wszelki wypadek pójdę je dokładnie zobaczyć - nim kobieta zdążyła o cokolwiek zapytać, już go nie było w pomieszczeniu.


- Nie musisz ich, aż tak szczegółowo studiować - żartowała Lena, zaplatając ręce wokół szyi Latoszka.
- I wcale tego nie robię - odłożył oglądane właśnie zaproszenie, po czym spojrzał w górę, prosto w jej oczy.
- To dobrze - pocałowała go.
- Niedługo będzie trzeba je porozwozić... - rzekł cicho po chwili.
- Yhm... - potwierdziła. - Ale na pewno nie teraz. Już późno - powiedziała wesoło.
- Tak, tak - Witek rzucił raz jeszcze okiem na leżące na blacie stołu zaproszenia.


W przeciwieństwie do Starskiej nie umiał zasnąć. Leżał oparty na ręce, przyglądając się śpiącej kobiecie.


Andy Griggs "She thinks she needs me"
http://www.youtube.com/watch?v=n20eWhTMZ40


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 13:18, 07 Maj 2011    Temat postu:

Miła lektura na sobotnie popołudnie. Dzięki Aniu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zygus
- poziom 2.



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 1250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 13:23, 07 Maj 2011    Temat postu:

Opisujesz normalne sprawy w taki sposób jaki scenarzystą się nawet chyba nie śnił....
Brawo Aniu!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tusia2222




Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Pią 22:43, 13 Maj 2011    Temat postu:

Dobra... Moja ostatnia próba. Jak się będzie podobało, to będę kontynuować, jak nie to dam sobie spokójSmile Może znajdę coś innego do robienia:) Może jakieś filmiki... Kto wie:)

CZ.IV

Minęły dwa dni. Lena powoli starała się normalnie funkcjonować. Od rana się pakowała, ponieważ wieczorem miała wylecieć do Anglii. Gdy już wszystko było gotowe, zrobiła sobie lekkie śniadanko, kawę i usiadła na kanapie. Zastanawiała się, jak teraz będzie wyglądało jej życie. Niestety, a może i stety, nie było jej to dane, bo usłyszała pukanie do drzwi. Po chwili jej oczom ukazał się Richard.
- No i jak się dzisiaj czujesz?- zapytał i pocałował ją w głowę.
- Dobrze, dobrze.- odpowiedziała dziewczyna, ale nie była to do końca prawda. Od wczorajszego dnia miała zawroty głowy, ale nie chciała martwić przyjaciela.
- Powiedzmy, że ci wierzę.
- Richard, słuchaj. Mam do ciebie prośbę.
- Zrobię wszystko, żeby ci pomóc.
- Chciałabym, żebyś zawiózł moje wypowiedzenie do szpitala.
- Jesteś tego pewna? Myślałem, że będziesz chciała tam wrócić.
- Jestem pewna.- powiedziała stanowczo.- Chyba już nie mogłabym tam pracować, poza tym nie wiadomo jak… No wiesz, jak to się wszystko skończy.
- No dobrze. To jest twoja decyzja.
- Dziękuję.
- Nie ma za co. Pojadę od razu.
Lena dała mu kartkę i wróciła na kanapę a Richard wyszedł z hotelowego pokoju.


Tymczasem u Latoszka wszystko było w jak najlepszym porządku, a przynajmniej tak mogłoby się wydawać. Ku wielkiemu zaskoczeniu wszystkich w szpitalu w Leśnej Górze, Witek nie odstępował Agaty na krok. Śmiali się, żartowali, zachowywali się tak, jakby byli tylko oni, reszta się dla nich nie liczyła. Oczywiście, wszyscy zadawali sobie jedno pytanie: Gdzie jest Lena? Ale nikt nie miał zamiaru się wtrącać. W końcu to nie jest ich sprawa.


Edwards był na miejscu niecałe pół godziny później. Wszedł do szpitala i skierował się w stronę gabinetu dyrektora. Szybko załatwił to co miał do załatwienia. Na szczęście Tretter nie wypytywał go za bardzo o powód rezygnacji Starskiej i już miał wychodzić ze szpitala, gdy nagle zobaczył Latoszka obściskującego się z jakąś blondynką. Szybko podbiegł do niego i uderzył go w twarz. Witek upadł na podłogę a Agata cicho krzyknęła.
- Co jest do cholery?- wrzasnął lekarz.
- Jak mogłeś jej to zrobić? Jak mogłeś?
- Ja? To ona ode mnie odeszła. Zresztą… Ty powinieneś to wiedzieć!
- Ona umiera, idioto!- krzyknął w nerwach Richard i dopiero po chwili zorientował się, co powiedział. Szybko odwrócił się na nogach i udał się w kierunku wyjścia.
- Edwards, zaczekaj!- zawołał Witek i szybko go dogonił.- Co ty powiedziałeś?
- To co słyszałeś.- powiedział już nieco spokojniejszym głosem.- Lena ma bardzo zaawansowanego raka. Dzisiaj wieczorem wylatujemy do Londynu na leczenie.
Latoszek schował twarz w dłoniach. Nie mógł uwierzyć, w to co powiedział Richard.
- Boże. Co ja najlepszego zrobiłem?
- Słuchaj, masz ostatnią szansę, przed naszym wyjazdem, żeby z nią porozmawiać.
- Co?- Witek nie udawał zdziwienia.
- Teraz do niej jadę. Możesz zabrać się ze mną, jeżeli oczywiście wciąż ci na niej zależy.
- Dlaczego mi pomagasz?
- Bo zależy mi na szczęściu Leny, a wiem, że przy mnie go nie znajdzie, ponieważ ona bardzo cię kocha.
- Dziękuję. – powiedział po chwili.- A więc jedźmy.
W samochodzie panowała niezręczna cisza. Richard wiedział, że postąpił słusznie, chociaż ciężko było mu się z tym pogodzić. Latoszek natomiast wciąż był w szoku. Wszystkiego się spodziewał, ale na pewno nie tego, że jego ukochana może być śmiertelnie chora. W głowie wszystko zaczęło mu się układać. To dlatego go zostawiła, po prostu nie chciała go zranić. Wolała sama podwójnie cierpieć.
Jakiś czas później byli już na miejscu. Witek wyszedł z auta i spojrzał się na kierowcę.
- A ty nie idziesz?- zapytał.
- Nie. Musicie sami wszystko sobie wyjaśnić. Ja wam nie jestem do niczego potrzebny.
- Dziękuję jeszcze raz.- odparł lekarz i zamknął drzwi.
Po chwili stał pod pokojem Leny. Przyłożył ucho do drzwi i zaczął nasłuchiwać jakichś kroków, ale w pokoju panowała cisza. Cicho zapukał lecz po chwili zawahania nacisnął klamkę. O dziwo drzwi były otwarte.
- Lena, to ja, Witek! Lena. Jesteś?- zawołał, ale nie usłyszał odpowiedzi więc wszedł dalej.
Nagle zauważył ukochaną, która leżała nieprzytomna w łazience. Latoszek szybko do niej podbiegł i uklęknął przy niej.


A propo filmików, zapraszam na http://www.youtube.com/user/tusia2212
Zaczęłam dodawać scenki z LiL z tych starszych odcinków czyli tam od 263:) Pozdrawiam:)


Post został pochwalony 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aleks




Dołączył: 25 Mar 2011
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź

PostWysłany: Sob 11:01, 14 Maj 2011    Temat postu:

Widzę,że akcja się rozwija.Kontynuuj ,tylko niech nie będzie dramatycznie Wink
Fajnie,że posługujesz się dialogami. To lepiej trafia do czytelnika. Takie jest moje zdanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Georgia
Gość






PostWysłany: Sob 11:13, 14 Maj 2011    Temat postu:

Pisz kochana-czyta się świetnie, a jak wiadomo ćwiczenia czynią mistrza:).
Powrót do góry
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:34, 14 Maj 2011    Temat postu:

Aleks napisał:
Widzę,że akcja się rozwija.Kontynuuj ,tylko niech nie będzie dramatycznie Wink
Fajnie,że posługujesz się dialogami. To lepiej trafia do czytelnika. Takie jest moje zdanie.


Ja podzielam ten pogląd. Nadmiar dramatyzmu na ogół nie służy akcji. Ale piszesz ze swadą i fajnie się czyta. Chętnie się dowiem co dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania
- poziom 5.



Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 2578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:44, 14 Maj 2011    Temat postu:

Bardzo fajnie, czekam na dalszy rozwój wydarzeń.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:06, 14 Maj 2011    Temat postu:

Tusia, jak dla mnie super. Uwielbiam takie kilmaty. Kiedy następna część?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tusia2222




Dołączył: 24 Kwi 2011
Posty: 68
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wałbrzych

PostWysłany: Sob 12:32, 14 Maj 2011    Temat postu:

Bardzo dziękuję za miłe słowa:)
A nowa notka powinna się ukazać jeszcze w ten weekend:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ania
- poziom 5.



Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 2578
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:00, 18 Maj 2011    Temat postu:

Muzyczne motto tej części to piosenka "I'll stand by you" zespołu Pretenders.


Część 34

I'll stand by you...


Lekkie powiewy wiosennego wiatru poruszały co jakiś czas drobne listki na rosnących wokół drzewach, zaś wyglądające zza chmur słońce odbijało się w oknach szpitala. Witek stał przed budynkiem.
- Przecież dawno to rzuciłeś - mruknął do siebie, otwierając paczkę papierosów.
- No nie! - usłyszał znajomy głos.
- No nie, nie - obrócił się w stronę drzwi, z których właśnie wychodziła Lena. - Wszystko dlatego, że musiałem tak długo na ciebie czekać - mówił.
- Taaa - spojrzała mu w oczy, lecz mężczyzna szybko odwrócił wzrok. - Zagadałam się z Edytą - rzekła po chwili.
- Trzeba było ją zaprosić do nas - uśmiechnął się. Zmiana tematu była mu wyraźnie na rękę.
- Tak też zrobiłam - powiedziała Starska z zadowoleniem.
- Tak? - Latoszek udał zdziwionego.
- Tak, tak - potwierdziła wesoło. - To co: jedziemy do domu? - spytała.
- Tak, tak - zaśmiał się, po czym oboje ruszyli w kierunku stojącego na parkingu samochodu.


- A wiesz... - zaczęła Lena, siadając obok Latoszka. Ten zerknął na nią pytająco. - Edyta opowiadała mi, że kupili z Bogdanem domek letniskowy. Gdzieś pod miastem. Zaprosiła nas, mamy się z nimi umówić na któryś weekend. Może w kolejny, co? Fajnie byłoby odpocząć od tego całego zgiełku - dokończyła radośnie.
- Fajnie, fajnie - odparł Witek. - Tylko tu też można odpocząć, a przecież ma padać i w ogóle - dodał.
- Ale marudzisz - przyglądała się mu.
- Ja? - zapytał z nutką ironii w głosie.
- No nie, ja - parsknęła śmiechem.
- Przynajmniej się przyznałaś - zażartował.
- No tak. W takim razie teraz twoja kolej... - rzekła, chcąc skierować rozmowę na inne tory.
- Yhm... - odetchnął głęboko. - To idę zrobić tę kawę - wstał pospiesznie i poszedł do kuchni.
- Taaak... - westchnęła kobieta. "Wyciągnięcie czegoś z niego graniczy z cudem" - myślała.


- Proszę bardzo - postawił na stole dwa kubki.
- Dziękuję - powiedziała. - A teraz słucham... - spojrzała na Witka.
- Hmm, łyżeczka cukru, jak zwykle - odrzekł mężczyzna.
- Wiesz, że nie o kawę mi chodzi - Starska nie dawała za wygraną.
- Wiesz, że nie musisz się martwić - zapewnił ciepło.
- Właśnie, kiedy tak mówisz, martwię się jeszcze bardziej - przyznała.
- Niepotrzebnie, wszystko dobrze - objął ją ramieniem.
- Denerwuje mnie, że nic nie mogę zrobić - rzekła z wyrzutem. Latoszek pogładził ją po włosach i uśmiechnął się do swoich myśli: dla niego to jej "nic" miało ogromne znaczenie.


- Chyba pójdę się przewietrzyć... - Lena dopiła kawę.
- Źle się czujesz? - spytał Witek.
- Nie, wszystko w porządku - odpowiedziała zgodnie z prawdą.
- Daj mi chwilę, to pójdę z tobą - nie czekając na odpowiedź, zaczął przygotowywać się do wyjścia.
- Dobrze - uśmiechnęła się do siebie.


Wkrótce spacerowali po pobliskim parku.
- Zrobisz coś dla mnie? - zapytała Starska, gdy skręcali w jedną z bocznych, mniej uczęszczanych, uliczek.
- Może - odparł wesoło Latoszek.
- Bo mam trzy życzenia - wyjaśniła z błyskiem w oku.
- Czy ja wyglądam jak złota rybka?!? - roześmiał się w odpowiedzi.
- No... w sumie... trochę tak - zachichotała. - Dobra, to pierwsze, żebyś nie palił - rzekła.
- Przestań, przecież już dawno rzuciłem - zauważył.
- I dobrze, więc możemy przejść do drugiego. Chciałabym, żebyś się w końcu do mnie uśmiechnął - mówiła dalej.
- Przecież cały czas się uśmiecham - oświadczył, mimo że domyślał się, do czego dąży Lena. Przewidywał, czego dotyczyć będzie trzecie życzenie.
- Od kilku dni udajesz - stwierdziła. - To czas na trzecie: mógłbyś znowu tak fantastycznie spalić dla mnie kurczaka? - kontynuowała, nim zdążył cokolwiek powiedzieć.
- Co? - mężczyzna wybuchnął śmiechem.
- Ale że od którego momentu mam powtórzyć? - spytała poważnie. - Widzę, że zacząłeś od realizacji drugiego - rzekła radośnie, kiedy Latoszek uśmiechnął się szeroko.
- Tak, tak. Tylko dalej nie rozumiem, czemu akurat kurczaka? - dopytywał się.
- Chociażby dlatego, że dzisiaj mieliśmy obiad z bufetu, a kurczak... dobrze mi się kojarzy - tłumaczyła wesoło.
- To może przygotuję coś dobrego na kolację - powiedział.
- No myślę - żartowała Starska.
- Na pewno nie kurczaka - zastrzegł, biorąc ją za rękę.


- Zobaczę najpierw, co mamy w lodówce - Witek od razu skierował się do kuchni.
- Yhm - Lena kiwnęła głową. Cieszyła się, że mężczyzna znów śmieje się beztrosko, że zniknęło odczuwane od paru dni napięcie. Już miała dołączyć do Latoszka, gdy zadzwonił telefon.
- Cześć, Jacku - rzekła. - Dobrze, właśnie ze spaceru wróciliśmy... Też dobrze, właściwie prawie wszystko załatwione... A mamy, mamy. Mogę ci przeczytać, potem wyślemy pocztą... - odpowiadała na kolejne pytania. Podeszła do komody i wyjęła zaproszenia z szuflady. Jedno ułożone było obok pozostałych. Otworzyła je. "No tak, od razu powinnam skojarzyć fakty..." - pomyślała.
- Jesteś? - usłyszała w słuchawce.
- Jestem, jestem. Dam ci Latoszka - podała komórkę narzeczonemu, który właśnie wszedł do pokoju.


- Jacek mówił, że nie ma nic przeciwko, byśmy ich odwiedzili z tym zaproszeniem. Nie chce czuć się gorszy - Witek odłożył telefon na półkę.
- Mhm... - Starska uśmiechnęła się lekko.
- Chyba trzeba byłoby już powoli zadbać, żeby w końcu trafiły do gości, nie? - odezwał się niepewnie.
- Tak, w końcu niektórzy mieszkają trochę dalej. To kiedy zaczynamy? - spytała, kładąc szczególny nacisk zwłaszcza na ostatnią sylabę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gość
gaduła.



Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 19:38, 18 Maj 2011    Temat postu:

Aniu, jak zwykle cudownie! Po prostu nie można się oderwać od Twoich opowiadań! Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zygus
- poziom 2.



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 1250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Śro 19:39, 18 Maj 2011    Temat postu:

Jak zawsze, bardzo, bardzo fajnie.Smile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Anita Sokołowska Strona Główna -> Anita w serialach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 98, 99, 100 ... 129, 130, 131  Następny
Strona 99 z 131

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin