|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:45, 27 Mar 2011 Temat postu: |
|
|
Aniu, aż serce rośnie jak czyta sie Twoję opowiadania
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Ania
- poziom 5.
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 2578
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:47, 02 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Część 28
Trochę chmur, trochę słońca. Coś z początku, coś z końca.
Trochę pieprzu, ciut mięty. Część dróg prostych, część krętych (...)
Taka miłość w sam raz, idealna...
Zaspana Lena przetarła oczy. Zerknęła na budzik: powinien dzwonić za 20 minut. Obróciła się więc na drugi bok. Widząc jednak, iż miejsce obok jest puste, poleżała jeszcze tylko chwilę. Pościeliła łóżko, po czym zarzuciła na siebie szlafrok i udała się do kuchni.
Oparła się o drzwi. Przyglądała się Latoszkowi, który przygotowywał właśnie śniadanie.
- Dzień dobry, pani doktor - przywitał ją uśmiechem.
- Dzień dobry, panie doktorze - odpowiedziała radośnie. - Chociaż... sama już nie wiem, czy dobry... - podeszła do szafki.
- Co jest? - postawił na stole talerz z kanapkami.
- Nic... - wyjęła dwa kubki i zrobiła herbatę.
- Nie chcesz tam wracać? - zapytał zaskoczony.
- Chcę. Jasne, że chcę. Tylko powroty zawsze są trudne... - spojrzała na Witka. - Cudowne, ale i trudne - stwierdziła, siadając na krześle.
- Nie martw się. Ostatnio tyle przebywałaś w szpitalu, że dziś pewnie nikt nie zwróci uwagi - zażartował mężczyzna.
- Ty to mnie umiesz pocieszyć - oznajmiła pół żartem, pół serio.
- No... a teraz już jemy i jedziemy - podsunął jej talerz.
- Już? Przecież jeszcze wcześnie - zdziwiła się.
- Tak, tak, tylko... - zaczął. - O i ok, już budzik dzwoni. Zaraz ci wytłumaczę wszystko... - zapowiedział tajemniczo, zmierzając do sypialni. Starska uśmiechnęła się do swoich myśli.
- Mówiłam, że będziemy za wcześnie - zauważyła kobieta wesoło, kiedy oboje szli szpitalnym korytarzem.
- Mówiłem, że musimy przed dyżurem zajrzeć do pani Marii. Miała jakieś pytania, co do przyjęcia weselnego - przekomarzał się z nią Latoszek.
- O tej porze? Przecież jeszcze zamknięte... - bacznie go obserwowała.
- Poczekamy chwilę najwyżej - nie dawał za wygraną.
- Poczekamy, poczekamy... Bylebyśmy się na odprawę nie spóźnili - zatrzymali się przed bufetem.
- Spokojnie, nigdzie się nie spóźnimy - zapewnił Witek z błyskiem w oku. - Zwłaszcza, że dzisiaj odprawę mamy tutaj... - otworzył drzwi. W środku byli wszyscy ich przyjaciele oraz znajomi na czele z dyrektorem.
- Dziękuję za tak miłe powitanie - Lena musnęła Latoszka delikatnie w policzek.
- Ale to nie ja - roześmiał się mężczyzna.
- Wiem - uśmiechnęła się szeroko.
- To za co mi dziękujesz? - droczył się z nią.
- Tak z góry. Głównie za kawę, którą zaraz mi zaproponujesz, mam nadzieję - odparła, z trudem powstrzymując śmiech.
- Muszę to przemyśleć - żartował. - Dobra, zobaczmy najpierw te wyniki badań - wspólnie zaczęli przeglądać przyniesione przez pielęgniarkę dokumenty.
Po skończonym dyżurze wrócili do domu, gdzie zjedli kolację.
- Cieszę się, że już wróciłam do pracy - rozpromieniona Starska usiadła na kanapie i skuliła nogi.
- Ja też - przyznał Witek, podając jej koc. - Wszyscy się cieszą - usiadł obok niej.
- A przynajmniej tak mówili rano - rzekła wesoło. - Lubię ten szpital - oparła głowę na ramieniu mężczyzny.
- No co ty - na słowa Latoszka oboje parsknęli śmiechem.
- Jeden budynek, a tyle wspomnień - Lena pogłaskała go po ciemnej czuprynie.
- No tak... - przyznał, patrząc jej w oczy. - Spotkaliśmy się w szpitalu, poznawaliśmy się w szpitalu... - wyliczał ciepło.
- Nawet zaręczyny mieliśmy w szpitalu - przypomniała radośnie. "Tylko te pierwsze" - chciał odpowiedzieć, lecz ugryzł się w język.
- I Mejera poznaliśmy w szpitalu, i Pawicę, i... - kontynuowała kobieta.
- I się tylko Pawica ostał - zauważył Witek z lekką ironią. - Z czego się śmiejesz? - spytał po chwili, gładząc Starską po dłoni.
- Tak sobie - odparła z uśmiechem. - Najpierw Jacek z tymi zaproszeniami, dziś Adam, żebyśmy obrączek nie zapomnieli - wyjaśniła.
- No co, martwią się chłopaki - oświadczył z zadowoleniem. - A o obrączki mogą być spokojni. Tym razem nie trzeba będzie ich odbierać... - spojrzeli na komodę stojącą w rogu pokoju.
- Mhm... - Lena nachyliła się ku niemu, po czym pocałowała go namiętnie.
Zarówno Lena, jak i Witek byli szczęśliwi. Życie na nowo nabrało kolorów, ostatnio jeszcze bardziej wyrazistych i to nie tylko za sprawą trwającej już na dobre wiosny. Kwietniowa pogoda potrafiła być wszak zaskakująca...
Razem jechali do pracy, razem z niej wracali, razem mieli dyżury. Starska cieszyła się z tego powodu. Do czasu...
- Aaa, gniewamy się - westchnął Latoszek. Lena bowiem nie odzywała się całą drogę. - Co się dzieje? Przecież widzę - zapytał, gdy weszli już do mieszkania.
- Nic - kobieta wzruszyła ramionami.
- To o co ci chodzi? - nie rozumiał jej zachowania.
- O nic - uparcie wpatrywała się w podłogę. - Tylko o to, że... - wzięła głęboki oddech. - Bardzo mi pomagasz, naprawdę i za to jestem ci ogromnie wdzięczna, ale nie możesz przesadzać... - dokończyła poważnie.
- Ja przesadzam? Nie przesadzaj... - zażartował Witek, starając się nadać tej rozmowie inny ton.
- Nie, to ty przesadzasz - odrzekła. Oboje wpatrywali się w siebie. - Wiem, że chcesz mi pomóc, ale to nie znaczy, że musisz mnie we wszystkim wyręczać - stwierdziła.
- Ale przecież to nie jest wyręczanie, tylko... - mówił.
- Tylko co? A jak było z moją dzisiejszą pacjentką? - rzekła z przekąsem.
- Naszą pacjentką - zauważył ze spokojem, chociaż coraz trudniej było mu go zachować. - Po prostu widziałem, jak bardzo angażujesz się emocjonalnie w jej sprawę i dlatego chciałem... - próbował wyjaśnić.
- Nie możesz mnie uchronić przed całym światem... - urwała, żałując wypowiedzianych słów. Przecież zawsze tego chciała, żeby był, żeby ją obronił, żeby... Spuściła wzrok.
Latoszek zmarszczył czoło.
- Racja, nie mogę... - powiedział i wyszedł z pokoju.
Po chwili usłyszała trzaśnięcie drzwiami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 21:57, 02 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Aniu, Twoje opowiadania to istne perełki! Pięknie jak zwykle! Ale widzę, że szykuje się na jakąś małą burzę?...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 22:00, 02 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Fajne. "Na czele z dyrektorem". Oj, chyba tak nie będzie w serialu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zygus
- poziom 2.
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 1250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Sob 22:03, 02 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Świetna lektura do poduszki, tylko czytając ją nie da się łatwo zasnąć. ;p Jestem ciekawa co tam będzie się dalej działo....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:03, 02 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Ach jak miło przed snem przeczytać taką historię. Nawet jak jakaś chmura nadchodzi. Ale bywa, ze z dużej chmury mały deszcz. Więc i może burza nie będzie groźna?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania
- poziom 5.
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 2578
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:17, 02 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: | Fajne. "Na czele z dyrektorem". Oj, chyba tak nie będzie w serialu. |
Pomarzyć można.
Co do burzy, małych czy też dużych, to "kwietniowa pogoda potrafi być wszak zaskakująca". A że kwiecień - plecień, bo przeplata, trochę zimy, trochę lata, to może być różnie... Mam na razie bardzo wstępny i ogólny zarys kolejnej części, więc na ten moment nic nie jest przesądzone.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Ania dnia Sob 23:23, 02 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleks
Dołączył: 25 Mar 2011
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Nie 14:12, 03 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Piękny cedek,jak zwykle
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Aleks dnia Nie 19:53, 03 Kwi 2011, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 17:52, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
dobrze dobrze ..niech będzie burza lubię emocje . Jak zwykle excellent
|
|
Powrót do góry |
|
|
Cudzoziemka
Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 19:32, 04 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Aniu, jak zwykle pięknie. Ada, a kiedy ujrzymy Twoje dzieło?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 17:34, 05 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
jakby to powiedzieć.. dopadło mnie "wypalenie twórcze".. mam nadzieję że minie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Aleks
Dołączył: 25 Mar 2011
Posty: 80
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Łódź
|
Wysłany: Sob 19:17, 09 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Ja też mam taką nadzieję . Dziewczyny,ale wy macie talenty. Naprawdę,godne podziwu. Czekam cierpliwie na cdeki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania
- poziom 5.
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 2578
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:55, 10 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Część 29
Czasem się nie wie, dlaczego coś tam niechcący się rzekło.
Raj nasz zamienia się w piekło. Ja winię ciebie, ty mnie.
Na coś nie bardzo miłego zbyt poważnie się zanosi...
Stała w miejscu, nie bardzo wiedząc, co zrobić.
- Tak, najlepiej wyjść... - rzekła z przekąsem. Była zła i na niego, i na siebie. Złościło ją to, że wyszedł, że tak po prostu wyszedł.
- A gdyby został? - zadała sobie sama pytanie. Zastanawiała się nad odpowiedzią.
Czas mijał, a ona nadal siedziała sama. W końcu nie wytrzymała. Wybrała jego numer - telefon odezwał się w drugim pokoju. Zdenerwowana rzuciła swoją komórkę na półkę. Usiadła w fotelu i ukryła twarz w dłoniach.
Leżała na łóżku, ale nie spała. Nasłuchiwała, czy przypadkiem zaraz nie przyjdzie. W tym momencie było jej obojętne, co się dalej wydarzy: normalna, rzeczowa rozmowa; dojście do porozumienia lub kolejna kłótnia. Chciała tylko, żeby tu był.
Odetchnęła z ulgą, słysząc dźwięk klucza w zamku i odgłos otwierających się drzwi. Tak bardzo pragnęła pobiec do niego, przytulić się, ale... Coś ją jednak przed tym powstrzymywało.
Z ciężkim sercem wchodził do mieszkania. Też czuł się z tym źle. Chciał, mógł odezwać się pierwszy, lecz był zły, że w taki sposób potraktowała jego troskę. Pierwsze swe kroki skierował do sypialni. Zajrzał do środka. Upewniwszy się, iż nic jej nie jest, poszedł do łazienki.
Bez słowa położył się obok. Obojgu kłębiły się w głowie tysiące myśli; słów, które mogli wypowiedzieć. Mogli, ale... Nadal pamiętali również o tym "ale".
- Witek... - przerwała trwające już dobre kilka minut milczenie.
- Noo... - odparł po chwili.
- Przesadziłam - przyznała cicho, chcąc choć trochę rozładować napiętą atmosferę.
- Noo... - kiwnął głową. - Ja też... - dodał, myśląc jednak bardziej o swojej reakcji niż o opiece.
- Noo... - uśmiechnęła się lekko.
Znów nastąpiła cisza, mimo iż oboje mieli nadzieję, że ten niewidzialny mur, jaki ich teraz dzieli, runie jak najszybciej.
- Witek...Witek... - podniosła się i spojrzała na niego. Widząc, że śpi, także się położyła. Próbowała zasnąć. Latoszek otworzył oczy. Odetchnął głęboko.
Zamiast ukochanej twarzy Lena zastała rankiem na poduszce małą kartkę. "Pawica musiał coś załatwić, prosił mnie o zamianę dyżurów. Jestem w szpitalu" - przeczytała. Zgniotła ją. Przecież mieli mieć dziś wolne przedpołudnie, mieli je spędzić razem, mieli... Naciągnęła na siebie kołdrę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:12, 10 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Krótko, ale fajnie. Jak zwykle.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania
- poziom 5.
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 2578
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 20:18, 10 Kwi 2011 Temat postu: |
|
|
Dopiero po południu wróciłam z rekolekcji i ogólnie nie mam zbytnio czasu, dlatego tak krótko. Mam nadzieję, że uda mi się jakoś tak to zorganizować, by następna była dłuższa i w miarę szybko.
A i motto w cz. 29 pochodzi z piosenki "Zakochani" Ireny Santor i Jerzego Połomskiego.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|