"Na dobre i na złe"

Anna Z

A tak gwoli przypomnienia to co powiedziała Krakowiak - Kondracka gdzieś w październiku. I jak dotychczas wszystko się sprawdziło.

[link widoczny dla zalogowanych]

vehae

Nikt nie mówi, że Lena ma wyjechać na kilka lat! Może wyjechał na krótko, a resztę badań prowadzić w Polsce. Nie rozumiem kilku komentarzy tutaj. Gubię się w tym wszystkim. Ale gdyby Anita miała zniknąć z serialu, to chyba byśmy już o tym wiedziały, już ktoś o tym by napisał? Jak myślicie?
A ja mam takie przeczucie, że Lena jednak nie wyjedzie. Opiera się to na następujących przesłankach
1. Ślub był zapowiadany (najprawdopodobniej LiL)
2. Z wiadomości uzyskanych na innym forum wynika, że LiL będą (moim zdaniem - czytanie między wierszami)
3. Profesor ma mieć niecne zamiary względem Leny. Tak było zapowiadane. Więc Lena musi się zorientować
4. Gdyby rzeczywiście scenarzyści byli zmuszeni do zawieszenia wątku Leny ze względu na inne plany zawodowe Anity, to chyba nie skłócaliby LiL, tylko wymyślili inny sposób
5. Wątek prowadzony tyle lat nie może się tak zakończyć, bo to bez sensu.
Może scenarzyści są tacy dobrzy, że będą trzymać widzów w napięciu do ostatniej chwilki?
Co o tym myślicie?

Anna Z

A mnie przyszło do głowy, że to co dzieje się aktualnie w życiu Leny, układa się w logiczną i przemyślaną całość. A skoro tak, to wszystko było w scenariuszu zaplanowane od początku. Jeszcze nie tak dawno sądziłam, że te plany wyjazdu Leny podyktowane są jakimiś decyzjami czy faktami w życiu Anity Sokołowskiej. Niemniej jednak konieczność dokonania zmian w scenariuszu jest od razu widoczna (przykład Mai Ostaszewskiej i jej ciąży aż zanadto spowodował zachwianie zaplanowanego scenariusz i było to niestety widoczne).
Natomiast od początku sezonu można się było domyślać, że tym razem to Lena wysunie się na pierwszy plan, nie Witek. I tu wkracza pani Orlicka, na dzień dobry próbując zjednać sobie młodą podwładną, broniąc ją przed Latoszkowym molestowaniem. To przygrywka do tego, żeby Lenę przekonać do tego jak mężczyźni źle traktują kobiety, A że trafiła jak kulą w płot? Nic to. Obierze inną taktykę, zacznie chwalić młodą obiecującą lekarkę, podkreślając jej wyjątkowość na tle całego zespołu. Kto nie dałby się złapać na lep pochlebstw? Aczkolwiek Lena jakoś entuzjastycznie nie przyjęła propozycji pisania doktoratu. Bo w tamtym momencie dla Leny najważniejsze były plany osobiste. Pamiętamy, z jakim wyrazem twarzy mówiła do matki, że jest z Witkiem szczęśliwa i z jaką pasją broniła go przed matką. I jak bardzo w jej oczach urósł Witek, kiedy zaproponował, żeby matka zamieszkała z nimi, i kiedy postanowił zdobyć pieniądze na operację. A potem matka zaczęła jej zarzucać, że pod wpływem Witka zrezygnowała ze swoich aspiracji. I co robi Lena? Biegnie za moment do Orlickiej, żeby jej powiedzieć, że chce pisać doktorat. Śmiem twierdzić, że Lena do tego doktoratu być może przymierzyłaby się, ale za jakiś czas, kiedy poukładałaby swoje życie prywatne. A tak chciała matce udowodnić, że Witek nie jest żadną przeszkodą w jej karierze. I nie był. Choć to Lena nie umiała pogodzić jednego z drugim, choć to Lena zaniedbywała narzeczonego. Muszę jednak przyznać, że przyszedł moment otrzeźwienia, kiedy matka wyjechała, kiedy wreszcie załatwiłi formalności w USC i kiedy Lena obiecywała, że jak się skończy sympozjum, Witek odzyska dawną narzeczoną. Miała dobrą wolę i pewnie by tak było, gdyby nie pojawił się Edwards ze swymi pochlebstwami ( nawet Orlicka parę razy ze zdziwieniem podniosła brew, kiedy profesor chwalił Lenę, bo jako naukowiec pewnie zdaje sobie sprawę, że te pochwały są nieadekwatne do dotychczasowych osiągnięć Leny). A Lena dała się złapać na lep tych pochlebstw (któż nie dałby się złapać), tym bardziej że Edwards póki co doskonale kamufluje swoje prawdziwe intencje. I przyznajmy bezstronnie, woda sodowa Lenie trochę uderzyła do głowy. Miejmy nadzieję, że ten epizod z uczuciem wstydu za narzeczonego był jednorazowy. Bo Witek nie zasłużył na to, żeby się go wstydzić. Oczywiście, mam wrażenie, że plany Leny będą przyczyną konfliktu. Trudno dziwić się, że Witek będzie niezadowolony, że jego narzeczona zamiast do ślubu szykuje się do wyjazdu, ale też trudno się dziwić Lenie, że chce wykorzystać szansę, która być może już się nie zdarzy. Sytuacja wydaje się patowa. I każda decyzja może grozić rozpadem związku. Co może się zdarzyć? Być może profesor w jakiś sposób zdradzi się ze swoimi prawdziwymi motywami zainteresowania Leną. A Lena w dwuznaczną sytuację nie zamierza się pakować. Poza tym jest jeszcze Ada. Jakiś sygnał w głowie Leny pojawił się, gdy wyczuła zapach obcych perfum. Ale wtedy to zlekceważyła, bo nie wierzyła, że możliwe jest, aby Witkowi spodobała się jakaś inna kobieta niż ona (ja zresztą też nie wierzyłam). Teraz wydaje mi się, że ta sytuacja w windzie była po to, żeby następna sytuacja, której mimowolnym świadkiem będzie Lena, była po prostu wiarygodna. Lena poczuje się zagrożona, zrozumie, że nie może stracić Witka, bo on jest dla niej najważniejszy. To wg moich domysłów zdarzy się w odc. 337. A odc. z Edwardsem były kręcone w lutym, akcja toczy się dzień po dniu. A odc. 338 przeskok w czasie, jest wiosna (powiedzmy kwiecień) i zapowiadany ślub może się odbyć. Jak dla mnie jest to logiczne i tak od początku było zaplanowane.
W każdym razie, chciałabym, żeby tak było. A Ada jest tylko pewnym narzędziem w rękach scenarzystów. W gruncie rzeczy pewnie chodziło o podgrzanie atmosfery. I wprowadzenie zaniepokojenia widzów. Tym bardziej, że żaden inny wątek nie ma szansy na porządny happy end. Bożenka - Holender to dopiero przyszły sezon pokaże co z tego będzie. Tym bardziej Monika- Jędras. Kryminalne i osobiste perypetie Sambora będziemy śledzić na pewno w przyszłym sezonie. Więc co pozostaje?

FABIAN2

len@ · Gość

Zaraz... bo do ślub, to mi tutaj tylko tak naprawdę Latoszki pasują! przecież żaden inny związek nie ma szans! Są one jeszcze daleko w lesie! A Witki i zaręczone, i gotowe... no prawie

(chciałabym zobaczyć przygotowania do ślubu, tzn. jak Lena wybierasukienkę i w ogóle...)
chyba, że to ma być Kasia z Jaskólskim? ale to raczej w grę chyba nie wchodzi...
a może ma być zupełnie inaczej. np. Lena zajdzie w ciążę czyli mamy to potencjalne dziecko) ale ślubu nie będzie. Tylko kto wtedy do ołtarza?
Albo Lena wyjdzie i Witek popełni samobójstwo (mamy śmierć jednego z głownych bohaterów) albo umrze Zybert??

Nie, no teraz to juz totalnie nie wiem co sądzić... ale te wszystkie sytuacje mają się nicy zdarzyć jeszcze w tym sezonie?!

FABIAN2

vehae

A propos postu Ani:
Ja od dawna twierdzę, że obecny wątek Leny (jej ewentualna kariera) jest przemyślany i zaplanowany. Przecież zapowiedzi tego były widoczne już w poprzednim sezonie, jak Witek powiedział do niej: nie możemy wyjechać, żebyś nie zmarnowała sobie kariery. A skoro tak, to nie ma się czym martwić. Wszystko jest pod kontrolą i rzeczywiście chodzi tylko i wyłącznie o podgrzanie atmosfery. Lena nie wyjedzie, bo wyjdą na jaw niecne zamiary profesora względem niej. I oskarżenie Latoszka o molestowanie Leny było prawdopodobnie zapowiedzią profesora i jego zamiarów. Martwi mnie co innego, a właściwie drażni. Oni chyba specjalnie pokazują, że kobieta może zrobić karierę tylko przez łóżko. Bo jak Lena dowie się o zamiarach profesora, to kariery nie zrobi.

Anna Z

A skąd wiesz, że profesor nie zakochał się w Lenie? I wcale nie ma niecnych zamiarów. A z tym wyjazdem może też być różnie. Może akurat Latoszek przestanie stawiać sprawę na ostrzu noża i zechce dać Lenie szansę, żeby się na własnej skórze przekonała czego tak naprawdę chce. I może po ślubie Lena wyjedzie? To już kwestia następnego sezonu.
A, i robienie kariery przez łóżko to nie tylko domena kobiet. Konica zostając kochankiem Orlickiej raczej miał nadzieję na szybką i łatwą karierę.

vehae

Ja chciałam tylko powiedzieć, że jednak większość ludzi (i mężczyzn i kobiet) nie wyobraża sobie robienia kariery przez łóżko. I to jest chyba normalne. Ale jednak kobiety też robią karierę. Wydaje mi się, że większość w normalny sposób.

Len@, masz PW!

Anna Z

vehae

Anna Z

No i pewnie tak będzie. Tylko że rozwiązanie okaże się proste i pewnie poprowadzone na skróty, jak wiele wątków w tym serialu. Ni z gruszki ni z pietruszki. Tak jak wyjazd Julki do Australii. Nic się o takich możliwościach wcześniej nie mówiło, a nagle pojechała i już. I równie dobrze w następnym sezonie w ogóle nie będzie tematu naukowej kariery Leny. Tak jak nie wiedzieć gdzie rozmyła się sprawa fundacji Zosi czy jej habilitacja. Ba, dopiero jak pojawiła się Alicja, dowiedzieliśmy się, że Zosia jest ordynatorem. Ja już przyzwyczaiłam się, że w tym serialu nie stawia się kropki nad i. Zresztą i zeszły sezon nam dostarcza przykładów. Co np. z oskarżeniem Latoszka o spowodowanie śmierci dziewczynki? Czy Bartosz poniósł jakieś konsekwencje zawodowe za oczernianie niewinnego człowieka? Tak samo będzie z karierą Leny, to sprawa tego sezonu.

vehae

Tego sezonu, to znaczy następnego, czy obecnego? Bo ja nie chcę, żeby „karierę” Leny ciągnęli jeszcze przez przyszły sezon. Za bardzo mnie ten wątek denerwuje.