|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:43, 12 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Anna Z napisał: | Chyba "gdzie jesteś?" |
ha! Tak samo Lena powiedziała do Latoszka w 624! To nie przypadek. A więc utwierdzam się w swoim przekonaniu i piszę dalej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 19:58, 12 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
W 624 niczego takiego nie ma!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
asiaa
- poziom 3.
Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1954
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:00, 12 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: | Nareszcie zabrałam się za opisywanie odcinka, ale najpierw mamy pytanie. To bardzo ważne. Kiedy w pierwszej scenie Lena wchodzi do hotelu rezydentów, to mówi "Witek, jesteś?, czy "Witek, gdzie jesteś?"? |
vehae napisał: | Anna Z napisał: | Chyba "gdzie jesteś?" |
ha! Tak samo Lena powiedziała do Latoszka w 624! To nie przypadek. A więc utwierdzam się w swoim przekonaniu i piszę dalej. |
Sprawdziłam, zawołała "gdzie jesteś"
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 20:15, 12 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Anna Z napisał: | W 624 niczego takiego nie ma! |
Nie w 624, tylko w 626 (pomyliły mi się numery odcinków)! Kiedy Latoszek rozmawia z Barbarą, nie odbiera od Leny telefonu, Lena dzwoni i nagrywa mu się na sekretarkę. Prawie krzyczy: "Witek, gdzie jesteś do cholery!". Jak do tego dodać odcinek 440, w którym Latoszek boi się, że Lena zgubi się na szpitalnym korytarzu, jak do tego dodać historię Huberta, który zaginął w kopani i został odnaleziony po długim czasie, jak do tego dodać aluzje pożarowe, głównie z 605 i z 601, jak do tego dodać, że w 601 podczas ćwiczeń przeciwpożarowym zaginęła pacjentka, to wszystko jest jasne! Ktoś zaginie podczas pożaru! Kto? Albo Lena, albo Latoszek! "Witek, gdzie jesteś?" to nie zwykłe pytanie, ale wskazówka dla przyszłych wydarzeń!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
agusia961504
- bywalec.
Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 23:18, 12 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
moim zdaniem to Lena zaginie i Witek bedzie jej szukać. Koniec konców Lenie nic nie będzie ale Witek ucierpi nie tyle w pożarze co naskutek nagromadzenia różnych emocji i innych rzeczy będzie miał kardiologiczne problemy ( najprawdopodobniej ). myślę że wtedy też gdy Witek będzie drzał o życie Leny ostatecznie zrozumie swoje błędy i to będzie ostateczny przełom ( no może on być również też wtedy kiedy witek będzie na skraju życia i myslę że wtedy może się skusić na wyznanie miłości do Leny co dla Latoszka będzie wielkim milowym krokiem. tak mi się wydaje nie wiem jak wam )
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 1:16, 13 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Agusiu, od dawna przewiduję coś takiego. Ja szykuję dłuższą wypowiedź na Forum, którą wrzucę jutro. I dopiero potem będą mogła odnieść się do Waszych postów.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 16:24, 13 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Odcinek 629 wydaje się niepozorny i nieznaczący dla LiL. Niby nie dzieje się w nim nic, co można by uznać za istotne dla naszego wątku. Jednak tak naprawdę jest zupełnie odwrotnie. Konstrukcja 629 i w ogóle prawie cały odcinek zostały napisane pod LiL i dla LiL.
Już sam tytuł („Nic śmiesznego”) wiele znaczy, co prawda nie samodzielnie, ale w zestawieniu. Chodzi o porównanie z odcinkiem 411 „Życie to nie żart”. Oba tytuły oznaczają to samo, że życia nie zawsze można brać na wesoło. Czasami potrzebna jest refleksja, rozważenie poważnych problemów, takich jak na przykład choroba nowotworowa, przemijanie, czy śmierć. Właśnie te tematy znalazły swoje miejsce zarówno w 411 (rozmowa LiL nad Wisłą), jak i w 629 (Maja i Norbert, Zybert, Rysiek i Julka).
629 odwołuje się też do odcinka 481. Tytuł tego ostatniego brzmiał „Na krawędzi” i odnosił się głównie do Leny, która po raz pierwszy przyjęła chemię, tak jak w 629 bohaterka Maja. W 629 na krawędzi (tak dokładnie zostaje to określone) jest jeszcze jeden bohater – Rysiek, który próbuje zeskoczyć z dachu. A w 481 inny pacjent próbuje zrobić to samo.
W całym 629 Leny i Latoszka jest niewiele, ale to oni rozpoczynają ten odcinek wspólną sceną. I tak naprawdę LiL kończą 629.
W pierwszej scenie dzieje się bardzo wiele, bo jest tam wszystko: Na początku metaforyczny dystans między LiL wyrażony w słownictwie („dzień dobry” zamiast „cześć”). Pomyłka Leny, która myślała, że Latoszek specjalnie dla niej przygotował kawę i szybkie rozczarowanie, że to jednak dla innej kobiety. Następnie dwuznaczna sytuacja między Latoszkiem a Julką i szok Leny spowodowany tym, co widzi. Udawanie, gra między LiL, a jednocześnie uczucia obojga widoczne jak na dłoni. Zazdrość Leny i próba walki Latoszka o Lenę. Rozbawienie i błogi stan Latoszka kontra powaga Leny (tak jak zawsze). W końcu w pierwszej scenie mamy zapowiedź jakichś bardzo ważnych i dramatycznych wydarzeń dla LiL (chore misie i po raz kolejny wołanie Leny „Gdzie jesteś, Witek?”)…
Podsumowanie odcinka: Agata i Szczepan, Julka, Sylwia, Adam i znowu Julka… Tylko… czy to na pewno podsumowanie odcinka, a nie czegoś innego? Pierwsze, co rzuca się w oczy w tym zestawieniu, to brak LiL. Ale to brak pozorny. Tak naprawdę bowiem prawie wszystkie sceny kończące 629 (poza jedną sceną z Julką) odnoszą się do LiL. Nawiązują do ich burzliwej, ale też pełnej uczuć przeszłości: Sylwia znajduje na masce swojego samochodu bukiet od męża, tak jak w 374 Lena znalazła na masce swojego auta bukiet od Latoszka. Adam jest świadkiem, jak zmęczony Norbert zasypia ślęcząc przy łóżku Mai, tak jak kiedyś Latoszek ślęczał i zasypiał przy łóżku Leny. Julka ogląda zdjęcia swoich rodziców, a w centralnym punkcie tych zdjęć jest fotka z pierwszego ślubu LiL. A więc mamy tu najważniejsze momenty z życia LiL lub też takie, które stały się początkiem intryg i prawdziwych dramatów. Sceny kończące 629 są też zapowiedzią na przyszłość: Agata i Szczepan stanowią szczęśliwą parę i choć raczej sielanka nie potrwa długo, to nie ma mowy o romansie Agaty z Latoszkiem. Mąż Sylwii, choć podły i odrzucony, ale zawsze będzie ją kochał. A Julka (ta „Julia od Romea”) odegra rolę w wątku LiL, na co wskazuje romantyczne zdjęcie Burskich w tle. Czy zdjęcie ze ślubu LiL jest także zapowiedzią na przyszłość? Kto wie… Ja myślę, że wiem.
Przynajmniej dwie sceny z tego podsumowania wymagają pewnej refleksji…
Otóż w 629 Sylwia znajduje na masce swojego samochodu bukiet od męża i natychmiast, bez wahania i definitywnie wyrzuca te kwiaty, czy wręcz odrzuca od siebie. Nie przekonują jej słowa Roberta o miłości. W 374 Lena popełnia błąd. Bukiet od Latoszka uznaje za prezent od Edwardsa. To wydarzenie stało się zaczątkiem kolejnych pomyłek, a w konsekwencji doprowadziło do intrygi z rzekomym ślubem Leny i Edwardsa. Czyli można się pomylić, można popełnić błąd (tak jak Lena w 374). To nie przekreśla wszystkiego, bo kiedyś wszystko się wyjaśni. Zachowanie Sylwii, choć bez żadnych omyłek, jest ostateczne i definitywne.
Drugą sceną, na którą warto zwrócić uwagę jest Adam nadzorujący swój oddział jako szef. To nie przypadek, że dane mu było zetknąć się z sytuacją identyczną do sytuacji LiL…
Jedyną sceną niezwiązaną z LiL, która znalazła się w podsumowaniu 629 jest ta, w której samotna Julka idzie ulicą, przegląda się w szybie (motyw lustra), ale też napotyka na swojej drodze światło w postaci sklepowej lampy. A więc nadzieja…
cdn
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Nie 16:28, 13 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 19:30, 13 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: |
Już sam tytuł („Nic śmiesznego”) wiele znaczy, co prawda nie samodzielnie, ale w zestawieniu. Chodzi o porównanie z odcinkiem 411 „Życie to nie żart”. Oba tytuły oznaczają to samo, że życia nie zawsze można brać na wesoło. Czasami potrzebna jest refleksja, rozważenie poważnych problemów, takich jak na przykład choroba nowotworowa, przemijanie, czy śmierć. Właśnie te tematy znalazły swoje miejsce zarówno w 411 (rozmowa LiL nad Wisłą), jak i w 629 (Maja i Norbert, Zybert, Rysiek i Julka).
|
Nigdy bym nie wpadła na tę analogię, no ale ja nie pamiętam tytułów odcinków. Ale rzeczywiście coś w tym zestawieniu jest.
Cytat: | W końcu w pierwszej scenie mamy zapowiedź jakichś bardzo ważnych i dramatycznych wydarzeń dla LiL (chore misie i po raz kolejny wołanie Leny „Gdzie jesteś, Witek?”)… |
Zresztą kolejne sceny jakby puentują tę pierwszą scenę. Po raz kolejny pojawia się borelioza, oczywiście na tę chwilę u jednej z maskotek Felka. Zresztą nie sądzę, aby ta choroba dotknęła kogoś z rodziny LiL. Ona stanowi pewne wyznaczniki towarzyszące przełomowym wydarzeniom w życiu LiL. Odc. 521 w którym nastąpiła zdrada i sąsiad Latoszków z boreliozą, która spowodowała dramatyczne powikłania niszczące małżeństwo sąsiada, mimo ze ten kocha żonę. Odc. 620 i ostateczny rozpad małżeństwa LiL i czekający ich rozwód. I jednocześnie sąsiadka ktora będąc w ciąży zachorowała na boreliozę i przekazała dziecku toksyny, które spowodowały stan kojarzony z autyzmem. A jednocześnie były mąż, który nie udźwignął problemu i założył sobie nową rodzinę ze zdrowym dzieckiem. W odc. 629 borelioza u zabawki Felka to tylko żart, ale zastanawia reakcja Leny, jej powaga w tym momencie, refleksja. Moment niby nie jest dramatyczny, oboje z Witkiem jakoś układają sobie relacje na nowo, choć ten stan nie satysfakcjonuje ani jednego, ani drugiego. Nie do końca udaje im się być tylko rodzicami i współpracownikami, bo oboje jednak nie potrafią zapomnieć, że było inaczej i mogło być tak jak dawniej, gdyby... Kto wie czy ta borelioza nie jest jakimś kluczem do pozamykania tego wszystkiego, co na razie jest w stanie zawieszenia.
W tymże odcinku jak bumerang powraca również cukrzyca (pojawi się również w odc. 630), a więc to też jakiś sygnał dotyczący okoliczności dramatycznych wydarzeń. Bo że one będą, to sygnałem bardzo oczywistym jest scena na dachu z udziałem Witka.
Cytat: | Tak naprawdę bowiem prawie wszystkie sceny kończące 629 (poza jedną sceną z Julką) odnoszą się do LiL. Nawiązują do ich burzliwej, ale też pełnej uczuć przeszłości: Sylwia znajduje na masce swojego samochodu bukiet od męża, tak jak w 374 Lena znalazła na masce swojego auta bukiet od Latoszka. Adam jest świadkiem, jak zmęczony Norbert zasypia ślęcząc przy łóżku Mai, tak jak kiedyś Latoszek ślęczał i zasypiał przy łóżku Leny. Julka ogląda zdjęcia swoich rodziców, a w centralnym punkcie tych zdjęć jest fotka z pierwszego ślubu LiL. A więc mamy tu najważniejsze momenty z życia LiL lub też takie, które stały się początkiem intryg i prawdziwych dramatów. |
No właśnie! Nawet dla mniej uważnego widza te związki z wątkiem LiL ostatnich scen odcinka są oczywiste.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:19, 13 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
W 629 są dwie sceny z LiL:
Cytat: | Lena: Dzień dobry.
Latoszek: Dzień dobry.
Lena: Dzień dobry Witek. Gdzie jesteś? O, kawa dla mnie, super, dziękuję. Skąd wiedziałeś, że nie piłam? Zaspaliśmy dzisiaj z Felkiem.
[Lena kładzie na stole wypchaną torbę.]
Latoszek: Wprowadzasz się do mnie?
Lena: Ha ha ha ha, nie. To są twoi nowi pacjenci. Misio ma mononukleozę. Hipcio, czekaj, co wczoraj, wczoraj hipcio miał gruźlicę.
Latoszek: Pluje krwią już, czy jeszcze…
Lena: Nie wiem, sprawdź. A surykatka, czekaj, gdzie… Bo dobra, to musisz odkryć na co zapadła surykatka.
Latoszek: Rozumiem, zrobi się.
Lena: No.
Latoszek: On to wszystko sam spakował?
Lena: A sam, sam, Felek sam spakował, dlatego że jest wniebowzięty, ponieważ tata mu podobno obiecał, że będą się wieczorem bawili w leczenie.
Latoszek: No tak, tak.
Lena: A wiesz, co ja na ten temat sądzę?
[Wchodzi Julka.]
Julka: Cześć ciocia.
Lena: Hej.
Julka: Kawa? Dzięki. Lecę do szpitala.
Latoszek: Śniadania nie zjadłaś.
Julka: A to w szpitalu zjem.
Latoszek: No co? Nie, no tak…
Lena: Nie, nic.
Latoszek: Zaniemówiłaś jakby trochę.
Lena: Co? Nie, nie, nie, nie, dobra.
Latoszek: Że co?
Lena: Nic, nic. Lecę do pracy, dobra?
Latoszek: Ale chyba nie myślisz…
Lena: Ja nic nie myślę. Nic nie widziałam, nic nie myślę, pa, cześć, pa. |
Cytat: | Lena: Coś się stało?
Latoszek: Nie.
Lena [do Ryśka]: Zaraz wrócę.
Lena: No co jest?
Latoszek: Chciałem powiedzieć, że głupio wyszło i dlatego…
Lena: Ale nie, naprawdę, proszę cię, proszę cię, naprawdę nie oczekuję tego, że się będziesz mi z czegokolwiek tłumaczył.
Pielęgniarka [do Leny]: Proszę.
Lena [do pielęgniarki]: Dziękuję bardzo.
Latoszek: Ja ci się nie tłumaczę…
Lena: Uhu.
Latoszek: To jest po pierwsze. Po prostu nie chcę, żebyś myślała, że coś…
Lena: Ja nic nie myślę, OK? W tej materii nic nie myślę. Znasz go?
Latoszek: Tak.
Lena: No widzisz, a ja do dzisiaj nie wiedziałam.
Latoszek: Czego nie wiedziałaś?
Lena: No że to jest ojciec Julki.
Latoszek: Tata rock-and-rollowiec.
Lena: Wow.
Latoszek: Tak.
Lena: No widzę, że zostałeś już dopuszczony do rodzinnych tajemnic.
Latoszek: Daruj sobie. A surykatka ma boreliozę.
Lena: Aha. |
Te dwie sceny powinny być rozpatrywane razem. I tak:
Na początku może mały drobiazg, ale jednak. Torba, którą przyniosła ze sobą Lena jest inna niż na zdjęciach, na których był plecak Felka. Myślę, że zamiany dokonał reżyser odcinka, aby uwiarygodnić pytanie Latoszka, czy Lena wprowadza się do niego. Cała scena w hotelu rezydentów przypomina scenę z 267, w której Lena rano przyszła do mieszkania Latoszka. Latoszek zaproponował jej, aby wprowadziła się do niego, ale wcześniej żartował, że Lena mu się oświadcza. W 267 Latoszek chciał poczęstować Lenę kawą, ale ona odmówiła. Więc jak widać podobieństwo scen z 629 i z 267 jest uderzające.
Obie (i jedyne) sceny z LiL z 629 są pełne emocji. Z jednej strony są to bolesne uczucia dwojga ludzi, którzy nadal się kochają i cierpią po swojej stracie. Z drugiej jednak strony rozmowy LiL są komiczne, bo LiL zachowują się jak dzieci. Lena udaje przed Latoszkiem, Latoszek udaje przed Leną, a tak naprawdę oboje wiedzą, że udają przed sobą. I tak:
Lena myśli, że Latoszek ma romans z Julką, ale udaje, że jej to nie obchodzi i nie dotyczy. Jest to też pewnego rodzaju duma. Latoszek czuje potrzebę wytłumaczenia się Lenie z tej dwuznacznej sytuacji, ale udaje, że wcale się jej nie tłumaczy. W takim postępowaniu również kieruje się dumą.
Jednak już w pierwszej scenie Lena nie potrafi ukryć poczucia dowartościowania, kiedy Latoszek składa jej propozycję wspólnego zamieszkania. Ani w pierwszej, ani w drugiej scenie Lena nie może stłumić swojej zazdrości o Julkę. Latoszkowi z kolei imponuje fakt, że Lena tak się tym przejmuje, że aż zaniemówiła. Wyraźnie go to rozbawiło, a przede wszystkim ucieszyło.
Emocje Leny w pierwszej scenie spowodowane widokiem Julki są tożsame z emocjami Latoszka w drugiej scenie spowodowanymi tym, że Lena nie chce słuchać jego tłumaczeń. To: żal, pretensja, zaskoczenie, zawód, niedowierzenie, rozgoryczenie, wreszcie smutek. Twarz Leny na widok Julki wyraźnie się zmieniła. W drugiej scenie mina Latoszka bezcenna, nie do opisania. Oni oboje są w szoku. Jednak Latoszek przejrzał Lenę, a Lena przejrzała Latoszka. Bo też Lena odkrywa się i w pierwszej i w drugiej scenie, w szczególności swoją kąśliwą uwagą, że Latoszek został dopuszczony do tajemnic rodzinnych Julki. Latoszek odkrywa się swoją próbną tłumaczenia się Lenie.
Bo Latoszek ewidentnie chce się wytłumaczyć przed Leną, czuje taką potrzebę, tak jakby nadal uważał Lenę za swoją żonę. Mam wrażenie, że on znajduje się w błogim stanie dziwnej świadomości, że jego rozstanie z Leną jest tymczasowe. Dla niego kwestią czasu jest, kiedy znów będą razem, on spokojnie czeka.
A więc Latoszek bardzo chce wszystko Lenie wytłumaczyć, jednak okoliczności mu w tym nie pomagają. Przeszkodą jest wychodząca z sali Ryśka pielęgniarka, ale przede wszystkim stanowczość Leny, która do tłumaczeń nie dopuszcza. Podobnie do tłumaczeń swojego byłego męża nie chciała dopuścić Barbara w 626. W 629 Julka nie chce słuchać tłumaczeń Ryśka, a Sylwia Roberta. Lena nie chciała też słuchać tłumaczeń Latoszka w 521.
I właśnie do tej sceny z 521 odnoszą się słowa Latoszka „głupio wyszło”. Wtedy również Latoszek chciał wytłumaczyć się przed Leną i przeprosić za sytuację, która miała miejsce w 519, kiedy to Lena znalazła Latoszka i Agatę śpiących razem na kanapie. Wtedy Latoszek użył identycznych słów jak w 629. Natomiast „daruj sobie” jako odpowiedź dla Leny odwołuje się do odcinka 524, w którym Lena była zazdrosna o Agatę. Wtedy Lena wygarnęła Latoszkowi, że przez Woźnicką spóźnił się na kolację w 513, na co Latoszek odpowiedział tym samym tonem co w 629… W 629 Lena mówi „nie oczekuję, że będziesz mi się z czegokolwiek tłumaczył”, a w 570 stwierdziła, że Latoszek nie musi jej za nic przepraszać.
Pytanie Latoszka „wprowadzasz się do mnie?” to nieśmiała próba walki o odzyskanie Leny, taka niby żartem, jednak bardzo poważna. Albo może na razie badanie gruntu. Można powiedzieć, że pojawienie się Julki pokrzyżowało Latoszkowi szyki. Jemu bardzo zależy na wytłumaczeniu tej dwuznacznej sytuacji, bo bez tego jakakolwiek walka o Lenę jest niemożliwa.
Nagromadzenie podobnych sytuacji, w których jedna strona próbuje wytłumaczyć i przeprosić, a druga do tego nie dopuszcza, nie jest oczywiście przypadkowe. Najwyraźniej scenarzyści zmierzają do momentu, w którym wreszcie wszystko między LiL się wyjaśni. Będą też przeprosiny ze strony Latoszka. I będzie też walka Latoszka o Lenę, do której Latoszek zaczyna się szykować. Tylko ta walka najpewniej nie będzie przez Latoszka zaplanowana, lecz przyjdzie znienacka, na skutek niemożliwych do przewidzenia okoliczności.
cdn.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Nie 22:21, 13 Mar 2016, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 22:40, 13 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Anna Z napisał: | Po raz kolejny pojawia się borelioza, oczywiście na tę chwilę u jednej z maskotek Felka. (…) W odc. 629 borelioza u zabawki Felka to tylko żart, ale zastanawia reakcja Leny, jej powaga w tym momencie, refleksja. Moment niby nie jest dramatyczny |
Borelioza u surykatki to nie jest zwykła choroba, czy zabawa, nad którą można przejść do porządku dziennego. Problem „na co zapadła surykatka” jest tak wielki, że Latoszek musi to odkryć. Jest to też problem rodzinny, skoro Latoszek informuje o przypadłości zwierzątka Lenę. Lena jest zaciekawiona problemem, nie bagatelizuje sytuacji… No ciekawe o co chodzi, bo ta borelioza to na pewno nie przypadek. Tak, w 521 na tę chorobę cierpiał sąsiad LiL, Zbigniew. Choroba spowodowała u Zbigniewa zmiany psychiczne. Z pomocą Leny Latoszkowi udało się postawić właściwą diagnozę i wdrożyć leczenie u pacjenta. W 520 z powodu boreliozy cierpiał Stefanek, również sąsiad LiL. Ta choroba również spowodowała zmiany psychiczne, bo sprawiła, że chłopiec przez lata żył w otępieniu przypominającym autyzm. W tym samym odcinku Lena mówi do Latoszka, że przeprowadza się z Felkiem co centrum Warszawy z obawy przed kleszczami, które przenoszą boreliozę… Może to zbyt proste, a może jednak należy spodziewać się tragicznej w skutkach boreliozy u Felka? Ta zabawa chorymi misiami przypomniała mi scenę z 478, w której Latoszek czytał Felkowi bajkę o chorych zwierzątkach… A to, że Felek uwielbia bawić się w leczenie, to nie jest to przypadkiem zapowiedź jego choroby? Być chorym to też „zabawa w leczenie”, tylko taka na serio…
Anna Z napisał: | nie sądzę, aby ta choroba dotknęła kogoś z rodziny LiL. Ona stanowi pewne wyznaczniki towarzyszące przełomowym wydarzeniom w życiu LiL. Odc. 521 w którym nastąpiła zdrada i sąsiad Latoszków z boreliozą, która spowodowała dramatyczne powikłania niszczące małżeństwo sąsiada, mimo ze ten kocha żonę. Odc. 620 i ostateczny rozpad małżeństwa LiL i czekający ich rozwód. I jednocześnie sąsiadka ktora będąc w ciąży zachorowała na boreliozę i przekazała dziecku toksyny, które spowodowały stan kojarzony z autyzmem. A jednocześnie były mąż, który nie udźwignął problemu i założył sobie nową rodzinę ze zdrowym dzieckiem. (…) Kto wie czy ta borelioza nie jest jakimś kluczem do pozamykania tego wszystkiego, co na razie jest w stanie zawieszenia. |
A więc może w okolicznościach boreliozy nastąpi wyjaśnienie sytuacji między LiL, czy nawet ich pogodzenie się lub zejście?
Anna Z napisał: | W tymże odcinku jak bumerang powraca również cukrzyca (pojawi się również w odc. 630), a więc to też jakiś sygnał dotyczący okoliczności dramatycznych wydarzeń. Bo że one będą, to sygnałem bardzo oczywistym jest scena na dachu z udziałem Witka. |
Po odcinku 628 jestem pewna, że temat cukrzycy jest ogromną zapowiedzią. Latoszek słodzi kawę, herbatę, je słodkie babeczki… Po co taka informacja dla widza?
Zastanawiające jest także stan innej zabawki Felka z 629. Zachodzi podejrzenie, że hipcio może pluć krwią. Niby nic, ale w 628 naprawdę krwią pluła Sara, poznana przez Latoszka tancerka erotyczna…
Zastanawiam się też, czemu jeszcze mają służyć te misie, które zostały nowymi pacjentami Latoszka. Może Felek rzeczywiście zachoruje… Ale czy przypadkiem nie chodzi o zmianę specjalizacji lub zajęcia Latoszka? W 590 Latoszek żartował, że zamienił fartuch na gwizdek trenerski. Potem naprawdę chciał odejść, a pod koniec odcinka niespodziewanie stwierdził, że zostanie onkologiem. Więc może naprawdę Latoszek zmieni specjalizację? W 620 Anna upewniała Latoszka w przekonaniu, że on dobrze radzi sobie z dziećmi, że Stefanek go lubi. Może jeszcze zobaczymy Latoszka jako pediatrę?
cdn
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
natha87
- poziom 1.
Dołączył: 12 Wrz 2013
Posty: 931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:18, 13 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: | Nagromadzenie podobnych sytuacji, w których jedna strona próbuje wytłumaczyć i przeprosić, a druga do tego nie dopuszcza, nie jest oczywiście przypadkowe. Najwyraźniej scenarzyści zmierzają do momentu, w którym wreszcie wszystko między LiL się wyjaśni. Będą też przeprosiny ze strony Latoszka. I będzie też walka Latoszka o Lenę, do której Latoszek zaczyna się szykować. Tylko ta walka najpewniej nie będzie przez Latoszka zaplanowana, lecz przyjdzie znienacka, na skutek niemożliwych do przewidzenia okoliczności. |
Ja się później odniosę do Waszych wszystkich wypowiedzi ale czytając ten fragment przyszło mi do głowy coś takiego że, scenarzyści w odcinku 629 podjęli się tematu refleksji. Wcześniejsze odcinki kropka w kropkę bezpośrednio odnosiły się do LiL i tego co między nimi zaszło. A cały odcinek 629 jest napakowany tyloma historiami, z których można znaleźć wiele odzwierciedleń dla wątku LiL. Natomiast cały czas przewija się jeden temat - tłumaczenia się ze swoich błędów. Jedna strona chce się wytłumaczyć a druga jej nie dopuszcza do słowa. Witek kilka odcinków wcześniej próbuje Lenę uświadomić że, jednak łączyło ich wiele w przeszłości bo byli małżeństwem o czym Lena chciałaby chyba tylko z pozoru sama przed sobą zapomnieć. Teraz Witek czuje się w obowiązku wytłumaczyć przed Leną z dziwnej sytuacji z Julka a Lena go nie dopuszcza do słowa. Ja tu widzę jasno kierunek - ktoś będzie się tłumaczył i ktoś w końcu będzie musiał tego tłumaczenia się wysłuchać. To Witek obecnie przyjmuje rolę tego, który rozmyśla, stara się naprawiać świat. Chce pomóc koledze z wojska, dziecku sąsiadki czy też sprowadza żonę Mariana itd. On obejmuje czynne stanowisko - działa bo wychodzi ze swojej skorupy. Natomiast Lena stara się być bardziej stanowcza, powściągliwa, najchętniej unikałaby jakiejkolwiek głębszej rozmowy z Latoszkiem a broń Boże mówiąc już o słuchaniu jego wyjaśnień. I ja myślę, że LiL w końcu pękną. Że Witek wyzna swoje odczucia względem Leny a ona wyrzuci z siebie żal za to co się zdarzyło. Dla mnie ich partnerska relacja po rozwodzie jest jedynie przykrywką dla tłumionych uczuć w środku obojga. Uważam że, dojdzie do wielkiej awantury z wzajemnymi wyrzutami, gdzie w końcu każde z nich wykrzyczy co go boli by w ten sposób oczyścić atmosferę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:25, 13 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: | A to, że Felek uwielbia bawić się w leczenie, to nie jest to przypadkiem zapowiedź jego choroby? |
To jest po prostu "przypadłość" każdego dziecka, które w pierwszym rzędzie naśladuje rodziców. Skoro rodzice są lekarzami, to nic dziwnego, że dziecko bawi się w leczenie swoich zabawek.
Cytat: | Ale czy przypadkiem nie chodzi o zmianę specjalizacji lub zajęcia Latoszka? W 590 Latoszek żartował, że zamienił fartuch na gwizdek trenerski. Potem naprawdę chciał odejść, a pod koniec odcinka niespodziewanie stwierdził, że zostanie onkologiem. Więc może naprawdę Latoszek zmieni specjalizację? W 620 Anna upewniała Latoszka w przekonaniu, że on dobrze radzi sobie z dziećmi, że Stefanek go lubi. Może jeszcze zobaczymy Latoszka jako pediatrę? |
Nie sądzę, choć po odc. 620 mogłoby się tak wydawać. Ale w tym samym 620 odcinku Witek w ogóle zamierzał rzucić zawód lekarza. Więc tak serio nie traktuję tych jego "planów". Od odc. 620 Witek jednak przeszedł ogromną transformację, głównie w sferze psychicznej i wolicjonalnej. Coraz wyraźniej widać na czym mu zależy i czego chce zarówno w sferze zawodowej jak i prywatnej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
agusia961504
- bywalec.
Dołączył: 29 Wrz 2011
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:37, 13 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
nie wiem czy Felek będzie cierpiał na borelioze czy na inną chorobe ale od dłuższego czasu jakos dziwnie mi ise wydaje że Felkowi coś będzie i ta zabawa w lekarza. wiadomo to jest normalne u dziecka że naśladuje rodziców ale jednak te chore misie dają do myślenia i moim zdaniem coś w tym będzie i Felek zachoruje ale nie wiem na co. na pewno witek i lena wyrzucą z siebie te wszystkie uczucia i to co im leży na sercu wzzględem siebie. jeszcze nie wiem kiedy ale wyrzucą i się pogodzą ale wydaje mi się że związek ich będzie na nowych warunkach
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 23:54, 13 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
Anna Z napisał: | vehae napisał: | A to, że Felek uwielbia bawić się w leczenie, to nie jest to przypadkiem zapowiedź jego choroby? |
To jest po prostu "przypadłość" każdego dziecka, które w pierwszym rzędzie naśladuje rodziców. Skoro rodzice są lekarzami, to nic dziwnego, że dziecko bawi się w leczenie swoich zabawek.
|
Nie jestem przekonana, że masz rację. Fakt, że o wiele więcej i bardziej czytelnych aluzji było odnośnie choroby serca Latoszka nie przekreśla choroby Felka. Mam nadzieję, że nie teraz, kiedy LiL nie są razem. Oni w chorobie Felka muszą być już razem na mur beton. Jednak teorii o poważnej chorobie Felka nie przekreślałabym. Bo to nie była jedyna sytuacja, którą można uznać za aluzyjną... Bardzo ważną aluzją może być odcinek 512!
Mam jeszcze bardzo dużo do napisania o 629, dziś już nie zdążę dokończyć. Najważniejszą sceną jest scena z Ryśkiem na dachu oraz w ogóle motyw Ryśka. O tym chcę napisać jutro w pierwszej kolejności.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 0:04, 14 Mar 2016 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: |
Obie (i jedyne) sceny z LiL z 629 są pełne emocji. Z jednej strony są to bolesne uczucia dwojga ludzi, którzy nadal się kochają i cierpią po swojej stracie. Z drugiej jednak strony rozmowy LiL są komiczne, bo LiL zachowują się jak dzieci. Lena udaje przed Latoszkiem, Latoszek udaje przed Leną, a tak naprawdę oboje wiedzą, że udają przed sobą. |
Ale to udawanie kiepsko im wychodzi. Myślę, że w mniejszym stopniu udaje Latoszek, bo jednak jego sygnały są jasne i oczywiste, tak jak choćby w odc. 626 kiedy wybucha na tekst Leny, że muszą zrobić wszystko, aby Felek nie sądził, że wrócą do siebie. Dla niego nie jest to zamknięty rozdział, że byli razem, że coś ich łączyło (nie tylko dziecko). W odc. 629 Witek autentycznie nie udaje, kiedy chce się przed Leną wytłumaczyć z obecności Julki. A sygnały płynące od Witka, że chciałby aby byli razem, choć podane żartem, są jednak tak prawdziwe, że aż dziw bierze. Bo pamiętamy Witka jak on potrafi udawać, że mu nie zależy, że go nie obchodzi... Tak było po Edwardsie. Teraz jest inaczej. To Lena jest konsekwentna, to Lena robi wszystko, żeby zrobić wrażenie, że dla niej związek z Witkiem to już zamknięty rozdział. Ale tak naprawdę i ona się zdradza, że żal jej tego co było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|