|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
theonlywild
- bywalec.
Dołączył: 02 Kwi 2014
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Białystok
|
Wysłany: Czw 17:52, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
ja osobiście jestem zawiedziona tym odcinkiem, pod względem oczywiście scen z LiL. stwierdzam, że przestaję czytać artykuły, streszczenia przed obejrzeniem odcinka, bo jedyne co zapowiadają to wielkie emocje, wyobrażam sobie niesamowite sceny, a po obejrzeniu odcinka jestem delikatnie mówiąc zawiedziona tymi ochlapami, które widzę.. mówię tu o konkretnym przykładzie, tzn. że Witek miał się zwierzyć Lenie z tego co wydarzyło się na misji, po czym wreszcie spokojnie zasnąć i mimo że scena z męczącymi go koszmarami i moment, kiedy Lena przytula się do niego złapał mnie jakoś za serce, jako fankę tej pary, ale zabrakło mi rozmowy.. myślałam, że coś się zadzieje, że wydarzy się coś, co sprawi, że odcinek 563 będzie jeszcze bardziej emocjonujący.. że nie zobaczę przerażonej Leny, jako matki martwiącej się tylko o dziecko, ale również Lenę martwiącą się o męża.
również mam wrażenie, że Hana odegrała i jeszcze odegra sporą rolę w tym wątku, zważając na jej przeszłość.. w jakimś stopniu wie jak czuje się Witek, przynajmniej pod względem psychicznym. słowa, które powiedziała przed samym wyjściem były idealne. określiła wszystko w jednym zdaniu i mam nadzieje, że przemówią one jakoś do Latoszka, że coś sobie przemyśli..
teraz jestem trochę rozdarta.. po zdradzie Witka myślałam, że sprawa jest jasna. to ON zdradził, to on był znudzony ich związkiem, to jego wina. wydawało mi się, ze w tej sytuacji Lena postąpiła tak, a nie inaczej, tylko dlatego, że musiała wszystko ogarnąć, musiała wyjechać, aby nie zostać w tym "toksycznym" miejscu, po prostu inaczej zrobić nie mogła, ale byłam święcie przekonana, że nadal kocha Witka, mimo tego co zrobił, że została bardzo zraniona, ale to jest miłość i ona nadal go kocha.. i teraz z jednej strony wydaje mi się, że nadal tak jest, ponieważ chce jakoś o niego walczyć, z jego kalectwem i stanem psychicznym, a z drugiej strony, po tej rozmowie Leny z Haną za bardzo tego nie widzę.. tak jakby ona sama tego nie wiedziała (tak jak mówi, że wszystkie decyzje odkłada na później) tak jakby nic nie jest wiadome, że scenarzyści zostawią nas na wakacje z JEDNĄ WIELKĄ NIEWIADOMĄ!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:53, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Anna Z napisał: | [
. Ale widzę, że to zupełnie inny Witek. Takiego go nie znamy. Kompletnie wyprany z emocji, wydaje się, że również z uczuć. Pytanie pani Marii "Co oni panu zrobili" chyba najlepiej oddaje stan faktyczny. Ta bajka o żelaznym drwalu przypomniana w odc. 560 to nie jest przypadek. |
Dokładnie! Witek jest teraz cieniem człowieka, cieniem dawnego siebie. W totalnej depresji,zobojętniały na wszystko. Ale to przytoczenie postaci żelaznego drwala z bajki daje nadzieję,że on podobnie jak ta ajkowa postać "wyruszy w drogę,aby odzyskać serce", bo jak powiedział żelazny drwal "serce jest najważniejsze".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:14, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
theonlywild napisał: |
teraz jestem trochę rozdarta.. po zdradzie Witka myślałam, że sprawa jest jasna. to ON zdradził, to on był znudzony ich związkiem, to jego wina. wydawało mi się, ze w tej sytuacji Lena postąpiła tak, a nie inaczej, tylko dlatego, że musiała wszystko ogarnąć, musiała wyjechać, aby nie zostać w tym "toksycznym" miejscu, po prostu inaczej zrobić nie mogła, ale byłam święcie przekonana, że nadal kocha Witka, mimo tego co zrobił, że została bardzo zraniona, ale to jest miłość i ona nadal go kocha.. i teraz z jednej strony wydaje mi się, że nadal tak jest, ponieważ chce jakoś o niego walczyć, z jego kalectwem i stanem psychicznym, a z drugiej strony, po tej rozmowie Leny z Haną za bardzo tego nie widzę.. tak jakby ona sama tego nie wiedziała (tak jak mówi, że wszystkie decyzje odkłada na później) tak jakby nic nie jest wiadome, że scenarzyści zostawią nas na wakacje z JEDNĄ WIELKĄ NIEWIADOMĄ! |
Myślę,że Lena na chwilę obecną czuje się zagubiona i bezsilna w tej całej sytuacji.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
zygus
- poziom 2.
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 1250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Czw 18:48, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Nie oglądałam jeszcze, ale wydaje mi się, że co do Leny i jej stosunku do Witka trzeba podejść spokojnie. Najpierw ona chce pomoc Witkowi wrocić do normalności do pełnosprawnosci. I to wcale nie z litosci. Ona może wybaczyć, ale czy zapomnieć... Tu potrzeba czasu. A, że sytuacja jest teraz jaka jest, to jej pierwszym i głownym celem jest pomoc Witkowi. A co dalej z nimi, to sie dopiero okaże. Zresztą podobnie było, gdy zachorowała Lena. Na pierwszym miejscu dla Witka też było zmotywowanie Leny do walki.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:55, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
gość napisał: | Anna Z napisał: | [
. Ale widzę, że to zupełnie inny Witek. Takiego go nie znamy. Kompletnie wyprany z emocji, wydaje się, że również z uczuć. Pytanie pani Marii "Co oni panu zrobili" chyba najlepiej oddaje stan faktyczny. Ta bajka o żelaznym drwalu przypomniana w odc. 560 to nie jest przypadek. |
Dokładnie! Witek jest teraz cieniem człowieka, cieniem dawnego siebie. W totalnej depresji,zobojętniały na wszystko. Ale to przytoczenie postaci żelaznego drwala z bajki daje nadzieję,że on podobnie jak ta ajkowa postać "wyruszy w drogę,aby odzyskać serce", bo jak powiedział żelazny drwal "serce jest najważniejsze". | Witek jest w takim stanie na własne życzenie. Wyjechał na wojnę na własne życzenie zupełnie nie będąc na tą misję przygotowany. Powinien wiedzieć, że tam gdzie jest wojna nie ma zabawy.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez FABIAN2 dnia Pią 4:03, 23 Maj 2014, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 18:57, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Wątek medyczny z 561 ewidentnie jest zapowiedzią wątku Latoszka i jego brata. W zasadzie od dawna było wiadomo, że ten wątek powróci. Ale w jakiej formie? Pacjent nie przyjmował do wiadomości, że jego brat nie żyje, wypierał tę myśl. Więc może Latoszek po operacji cofnie się umysłowo do czasów sprzed wypadku. Ale ciekawsze jest co innego. Pacjent był przekonany, że rozmawiał z bratem, że brat był u niego. U niego taka halucynacja wystąpiła pod wpływem choroby, ale podobne przypadki mogą się zdarzyć także po lekach. Czyżby Latoszkowi miał się "objawić" nieżyjący brat? Psychiatra powiedział do Wiki, że to nie stres pourazowy, ani też nie stres pooperacyjny (obie sytuacje będą dotyczyły Latoszka) stał się powodem takiego dziwnego zachowania pacjenta. A więc wiadomo już, że z tych wszystkich tragedii i tak najgorszą dla Latoszka jest i pozostanie tragedia związana z Maćkiem.
Pacjentem zajmuje się oczywiście Wiki i Van Graaf. Pacjent opowiada Wiki o swoim bracie. A więc to chyba nie przypadek, że w 485 właśnie Wiki, a także Van Graaf byli świadkami tego, jak Latoszek opowiada o Maćku. Już od dawna podejrzewam, że Wiki nie tylko uratuje Latoszkowi życie, ale też znajdzie się w centrum wątku rodzinnego Latoszka dotyczącego wypadku i odłączenia Maćka, będzie miała styczność z mamą Latoszka.
Pacjent majaczy, gada niby bzdury, tymczasem jego słowa mogą być bardzo aluzyjne. Zaraz po tym, jak opowiedział Wiki o bracie, mówi też, żeby Wiki uważała na siebie, bo ją też chcą zabić, a szpital wyleci w powietrze. Od razu kojarzy mi się to z 507, w którym też była bomba, a Lena była w sytuacji zagrożenia nie wiadomo po co. Z kolei w innym odcinku Wiki była zagrożona, bo wyratowała Agatę spod nadjeżdżającego samochodu... Skomplikowane to wszystko, ale wydaje mi się, że plan scenarzystów jest pokrętny, lecz prosty. Po ostatnim odcinku stwierdzam, że to narażenie życia przez panią Krakowiak zapowiadane to dopiero przed nami. W 548 też była aluzja do samochodu... Może Latoszek musi zatoczyć takie koło, że pierwszą tragedią w jego życiu był wypadek i śmierć Maćka, teraz pożar, wybudzenie się podczas operacji i koszmary wojny. Ale może paradoksalnie kolejny wypadek (niekoniecznie Latoszka) ma położyć temu kres.
Przypowieść o drwalu wskazuje, że Latoszek odzyska serce, które utracił, bo "serce jest najważniejsze". Ale drwal mówi jeszcze coś takiego, że gdyby miał wybierać między rozumem a sercem, to na pewno wybierze serce. Od dawna miałam wrażenie, że Latoszkowi przyjdzie stoczyć właśnie taką wewnętrzną walkę między rozumem a czuciem, czy też rozumem a wiarą. On, Latoszek - racjonalista, on wierzący tylko w medycynę, tym razem jednak zdany na łaskę i niełaskę losu i Bóg wie czyją jeszcze, bo lekarze będą leżeli pokotem przy stole operacyjnym. A więc medycyna, nauka zawiodą...
Ta bajka o żelaznym drwalu pasuje do Latoszka jak ulał. Ten drwal miał najpierw żelazną jedną nogę, potem drugą, potem ręce, aż chyba wszystkie części ciała stały się żelazne. Zupełnie jak u Cygana z 386. Najpierw miał tylko paraliż nóg, potem nie mógł ruszyć żadną częścią ciała... Niewykluczone, że podobny los spotka Latoszka, bo były ku temu przestrogi. W razie źle przeprowadzonego zabiegu może się pogorszyć... Jednak zarówno Cygan z 386, jak i drwal wyzdrowieli... No ale zanim drwal wyzdrowiał, to musiał pójść na "pielgrzymkę" do Oza, a ten obiecał wysłuchać prośby drwala pod warunkiem spełnienia przez niego (i jego przyjaciół) rozkazu. Puentując nie można mówić, że nie mam racji. Ja to widzę, że na dzień dzisiejszy po Latoszku miłości do Leny absolutnie nie widać. Nie będę więc wróżyła z fusów, że kocha. To się wszystko okaże. Mam nadzieję, że tak jak u drwala Latoszek odzyska serce, które tak naprawdę miał. Czyli że się okaże, że kocha Lenę i kochał cały czas. Czyli tak jak od zawsze chciałam i jak mówiłam że powinno być. Ale to się musi okazać, nie można przyjmować z góry, że tak jest. Mam jednak nadzieję, że nie zakończy się tak jak u drwala: został przywódcą, ale do swojej dziewczyny chyba nie wrócił. A tekst o drwalu wypowiedział Jasiek, z którym wiążę duże nadzieje. On na pewno się jeszcze pojawi w LG, Konica ma mu zdejmować za jakiś czas aparat z nogi. Myślę, że Jasiek odegra rolę między LiL i Agatą.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
natha87
- poziom 1.
Dołączył: 12 Wrz 2013
Posty: 931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:00, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
zygus napisał: | Zresztą podobnie było, gdy zachorowała Lena. Na pierwszym miejscu dla Witka też było zmotywowanie Leny do walki. |
Może i podobnie ale jednak tutaj ogrom nieszczęścia jest nieporównywalny. Witek jest agresywny, cyniczny i zobojętniały dla otoczenia. Lena była w czasie swojej choroby samotna. Do Witka wtedy doszło że, Edwards jest mężem innej kobiety, więc ta sytuacja niejako złagodniała. Nie musiał widzieć już rywala. A tutaj, Agata nadal jest. Samotna, w każdej chwili dla Leny może być zagrożeniem bo nikt nie powiedział że, nie jest. Wtedy Witek pozytywnie patrzał na świat, owszem motywował Lenę do walki. Byli po jakiś tam przejściach ale widoczne było to że, lgną do siebie. Lena po wyjściu ze szpitala, widząc Witka w domu rezydentów mówiła do Zosi że, "nie jest jeszcze gotowa zamieszkać z Witkiem". Ona nie dała do zrozumienia, że ona nie może z nim mieszkać po tym wszystkim. To była wyraźna oznaka do zakomunikowania widzowi, że jest wyraźna szansa ale nie na tę chwilę. Obecnie Witek jest wrakiem człowieka, Lena nadal ze świadomością zdrady oddalona od niego. Chce pomóc jak człowiek człowiekowi ale widząc, ją w scenach z tego ośrodka czy z domu, daje wyraz jakby zadawała sobie pytanie "co się człowieku z Tobą stało, dlaczego jest jak jest". Poniekąd może ten wypadek to nauczka dla samego Witka, za to co zrobił swojej żonie. Można i tak spojrzeć na tą całą sytuacje.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:04, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
FABIAN2 napisał: | gość napisał: | FABIAN2 napisał: | gdyby to Lena została z Felkiem to do pożaru by nie doszło. |
A skąd możemy mieć taką pewność? Czasami nawet przy najlepszej opiece ze strony rodziców może dojść do nieszczęścia- wystarczy chwila nieuwagi. | A dlatego, że mieszkając u matki też się dzieckiem opiekowała i nic się nie stało. Wystarczyło, że został Felek pod opieką Latoszka i od razu nieszczęście się stało. |
Aga, wybacz, ale przeginasz. Nawet nie muszę pisać jak bardzo jestem wściekła na Latoszka. Ale bądźmy sprawiedliwe. Zdrada to zdrada i uważam, że za to Latoszek powinien porządnie Lenę błagać o wybaczenie zanim je uzyska, jak dla mnie może być na kolanach, nie mam nic przeciwko. Ale nie można tak bardzo obarczać go tym wypadkiem. Jak ktoś pilnował kiedyś dziecka to wie jak to jest. Wypadek może zdarzyć się zawsze. I fakt, Latoszek jest w takim stanie na własne życzenie, ale nie on jeden. Człowieczeństwo polega na pomocy każdemu, choć ma to oznaczać właśnie tyle: pomoc. I na razie starczy. O resztę, jeżeli mu zależy, Latoszek ma się bardzo, ale to bardzo postarać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:06, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
theonlywild napisał: |
a po obejrzeniu odcinka jestem delikatnie mówiąc zawiedziona tymi ochlapami, które widzę.. mówię tu o konkretnym przykładzie, tzn. że Witek miał się zwierzyć Lenie z tego co wydarzyło się na misji |
A ja nie jestem zawiedziona. Raczej byłam zdziwiona tą zapowiedzią. I myślę, ze rozmowa Hany z Leną jest dowodem na to, że zamierzenia scenarzystów idą w innym kierunku niż zapowiedzi pod publiczkę tych którzy w śs piszą streszczenia. Bo jak z wypowiedzi Hany wynika, nie będzie to wątek lekki, łatwy i przyjemny. Zresztą Anita w wywiadzie też wyraźnie mówiła, że rany na duszy są znacznie trudniejsze do wyleczenia niż rany fizyczne. Odc. 561 najlepiej to unaocznił. Oczekiwałam, że w takim kierunku to pójdzie, bo nie od dziś wiadomo, że Witek wreszcie musi z siebie wyrzucić wszystko co kumuluje się w nim od dawna, żeby mógł wreszcie "odnaleźć swoje serce". Tyle, że na razie nie wiem komu uda się do niego znaleźć klucz po tych wszystkich doświadczeniach afrykańskich. Nie sądzę, aby to była Lena. On z jednej strony nie chce żerować na jej współczuciu, z drugiej nie chce jej obciążać bagażem swoich przeżyć. Więc to musi być ktoś inny. Może wlaśnie ta tajemnicza kobieta? Bo chyba to nie będzie psychiatra.
Cytat: | ale byłam święcie przekonana, że nadal kocha Witka, mimo tego co zrobił, że została bardzo zraniona, ale to jest miłość i ona nadal go kocha.. i teraz z jednej strony wydaje mi się, że nadal tak jest, ponieważ chce jakoś o niego walczyć, z jego kalectwem i stanem psychicznym, a z drugiej strony, po tej rozmowie Leny z Haną za bardzo tego nie widzę.. tak jakby ona sama tego nie wiedziała (tak jak mówi, że wszystkie decyzje odkłada na później) tak jakby nic nie jest wiadome, że scenarzyści zostawią nas na wakacje z JEDNĄ WIELKĄ NIEWIADOMĄ! |
Ależ ta rozmowa nie jest zadnym dowodem na to, że uczucia Leny do Witka się zmieniły. Po prostu, żal jest zbyt wielki, utrata zaufania do człowieka, którego się kocha uniemożliwia bycie razem, mimo żywych jeszcze uczuć. Poza tym do tanga trzeba dwojga. Jeżeli Witek nie będzie chciał z nią być, jeżeli nie przekona jej o swoich uczuciach, to niby jak ona może w tej chwili podejmować jakieś decyzje? Ma mu ofiarować swoje serce na tacy? Przecież w obecnym stanie Witek nie nadaje się do planowania jakiejkolwiek przyszłości we troje. Nadal są rodziną, bo nią zostaną ze względu na syna, ale związek można budować dopiero wtedy jak okoliczności nie będą wywierały presji. Przecież Witek jasno określił, że chce być z Leną dopiero wtedy jak choroba wzięła odwrót. Wcześniej to raczej Lena nie uwierzyłaby w szczerość jego intencji. Czy teraz Witek byłby w stanie uwierzyć w szczerość intencji Leny? A oczywiście, z punktu widzenia fabuły serialowej to scenarzyści jeszcze długo będą nas utrzymywać w niepewności...
Fakt, że po obejrzeniu odcinka ogarnął mnie smutek nie dlatego, że chciałabym jak najszybciej happy endu. Po prostu wątek LiL jest w tej chwili totalnie depresyjny. Ale jak dla mnie, bardzo ciekawy. Byle go nie schrzanili nadmiarem dramatyzmu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:23, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Chyba jednak ten drwal najpierw wyzdrowiał, a potem poszedł do Oza na "pielgrzymkę".
Latoszkowi chyba nie jest wszystko jedno, czy dom zostanie sprzedany, bo przegonił tych ludzi dość szybko. W ostatnim odcinku widziałam w Latoszku smutnego, biednego człowieka, który sam jest sobie winien, ale który nie jest zły. Jednak nie można zakładać, że w takim wypadku, że po takich przejściach, coś mu się należy od Leny. To znaczy należy się pomoc. Ale nic więcej. Na resztę to on musi zapracować. I Lena nie może kierować się tym, jak bardzo Latoszkowi jest źle i jak bardzo smutno. On po prostu MUSI się wykazać. A pierwszą rzeczą jaką musi zrobić dla siebie, to najpierw przestać się wstydzić swojego kalectwa. Bo wstydzi się tak bardzo, że zakrywa głowę kapturem i zasłania twarz, żeby nikt go nie widział. Jak dziecko.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
natha87
- poziom 1.
Dołączył: 12 Wrz 2013
Posty: 931
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:30, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
A powiedzcie mi skąd wiadomo że, pojawi się jeszcze jakaś tajemnicza postać/kobieta?
Myślę, że w takiej sytuacji gdzie oni oboje mocno przeżywają i ten dramat i to rozstanie, dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie jakiejś nowej postaci. Wiem, że to może powielanie jakiś wątków ale w sytuacji gdy jakiś bohater znikał a potem wracał, to za nim zawsze ciągnęła się jakaś osoba. Może to będzie jakaś kobieta, nie Agata, nie Hana dzięki której Lil uświadomią sobie, że nadal są dla siebie bardzo ważni a ich życie osobno nie ma sensu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 19:49, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
vehae napisał: | A pierwszą rzeczą jaką musi zrobić dla siebie, to najpierw przestać się wstydzić swojego kalectwa. Bo wstydzi się tak bardzo, że zakrywa głowę kapturem i zasłania twarz, żeby nikt go nie widział. Jak dziecko. |
Latoszek zachowuje się podobnie jak niegdyś Lena,która chowała się przed całym światem.
To co mi się rzuciło w oczy w ostatnim odcinku to to, że te wybuchy wściekłości były skierowane na przyjaciół,kolegów ze szpitala a nie na Lenę. Po tych zapowiedziach spodziewałam się, że może faktycznie zrobić jej jakąś karczemną awanturę, o to,że chce sprzedać ich dom. Fakt,miły nie był,ale przemawiało przez niego raczej rozgoryczenie z rezygnacją.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:05, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Anna Z napisał: |
.
Fakt, że po obejrzeniu odcinka ogarnął mnie smutek nie dlatego, że chciałabym jak najszybciej happy endu. Po prostu wątek LiL jest w tej chwili totalnie depresyjny. |
Mnie też. Scenki z LL niestety są dołujące. Żal mi Leny,która na pewno jej rozdarta wewnętrznie i na obecną chwilę bezradna. Ale żal również patrzeć na Latoszka,a właściwie na "to",co z niego zostało. Myślę,że dla niego dramatem jest nie tylko stan fizyczny,w którym się znajduje, ale również przeświadczenie o tym, że stracił wszystko,że nie ma po co i dla kogo żyć. Idąc powielanych schematem,na pewno jest przekonany o tym, że jedyne coLenado niego czuje to litość- stąd te wszystkie przykre słowa pod jej adresem.
Do mnie bardzo przemówiła ta scena w sypialni, kiedy Lena próbowała uspokoić Witka. Jak dla mnie ten gest świadczy owciąż żywych uczuciach Leny. Scena i bardzo smutna,i wzruszająca...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
rybka25r
gaduła.
Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 4967
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 8 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:05, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
Aniu Z wstawisz scenki z 561 jakoś w najbliższym czasie?
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 20:12, 22 Maj 2014 Temat postu: |
|
|
rybka25r napisał: | Aniu Z wstawisz scenki z 561 jakoś w najbliższym czasie? |
Zaraz wrzucę.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|