Forum Anita Sokołowska Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

"Na dobre i na złe"
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 1425, 1426, 1427 ... 2460, 2461, 2462  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Anita Sokołowska Strona Główna -> Anita w serialach
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
rybka25r
gaduła.



Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 4967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:32, 13 Kwi 2012    Temat postu:

vehae, czy Ty wątpisz w uczucia Latoszka?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rybka25r
gaduła.



Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 4967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:50, 13 Kwi 2012    Temat postu:

matylda i magdam, czemu się nie przyłączycie do dyskusji? Wink

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rybka25r dnia Pią 22:53, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:53, 13 Kwi 2012    Temat postu:

vehae napisał:
Tylko że oprócz bycia przy Lenie to Latoszek jeszcze jest i będzie sam na sam ze sobą, z Felkiem, z mamą jedną i drugą.


No ale przecież w tym odcinku chodziło o to, żeby był przy Lenie. W poprzednim jak nie był z Leną u apni profesor, to narzekałaś, ze nie był. To lepiej byłoby, gdyby siedział z dzieckiem, a Lena była sama w szpitalu? A Witek szlochał w zaciszu domowym? Bo ja uważam, że wybrano najlepszą opcję.

Cytat:
Teraz to wątpię w ogóle w to, że cokolwiek z tych emocji zobaczymy nawet w 484.
A właśnie, a propos tego odcinka... czy to na pewno będzie tak, że stan Leny będzie krytyczny i fatalny? Czy na pewno będzie tak, że Lena będzie mogła umrzeć? Coraz częściej w to wątpię


A ja bym się bardzo ucieszyła, gdyby stan Leny nie był krytyczny! Dla mnie to nie są wrażenia, którymi chciałabym się karmić czy ekscytować. Wystarczą mi przeżycia z realu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 22:56, 13 Kwi 2012    Temat postu:

rybka25r napisał:
vehae, czy Ty wątpisz w uczucia Latoszka?

Rybko, ja nie jestem serialową maniaczką wątków o miłości. Ndinz to jedyny serial który oglądam, a wątek LiL to jedyny, który śledzę z uwagą. Skoro to robię, to znaczy, że coś mnie przy nim trzyma. Tak naprawdę to należałam chyba do niewielkiej grupy nawet tu u nas, która wierzyła w pewnym momencie, że scenarzyści nie przeznaczyli LiL na straty.Jednak nie od dziś piszę, że nie podoba mi sie zbyt oszczędne ukazywanie emocji właśnie ze strony latoszka, czego nie można powiedzieć o lenie. Nie podoba mi się to. Też nie jestem za nadekspresją, ale w dzisiejszym odcinku to co to było? Pani profesor mówi do Latoszka, że lena w kilka dni może zakończyć życi, a on co? Brak reakcji.

Anna Z napisał:

A ja bym się bardzo ucieszyła, gdyby stan Leny nie był krytyczny! Dla mnie to nie są wrażenia, którymi chciałabym się karmić czy ekscytować. Wystarczą mi przeżycia z realu.

No ale każdy ma prawo do swoich oczekiwań i swoich pragnień. Wg Twojej linii było już bardzo dużo. Ale ja się pytam jak będzie, a nie jak ktoś by chciał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Pią 22:57, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:01, 13 Kwi 2012    Temat postu:

vehae napisał:
[

Ale ja się pytam jak będzie, a nie jak ktoś by chciał.


A ja nie jestem wróżką i jak podejrzewam nikt przed emisją odcinka nie wie jak będzie. Więc czy to dziwne, ze mówię o swoich oczekiwaniach? Na razie się nie zawiodłam na wyemitowanych już odcinkach!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rybka25r
gaduła.



Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 4967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:19, 13 Kwi 2012    Temat postu:

vehae napisał:
Pani profesor mówi do Latoszka, że lena w kilka dni może zakończyć życi, a on co? Brak reakcji.

.



Latoszek jest lekarzem i doskonale orientuje się czym dla Leny jest agresywna chemioterapia. Wiedział co ich czeka. Dopóki człowiek żyje, dopóty jest nadzieja. Wiesz, to wszystko o czym myślisz, o wielkich emocjach, łzach i nie wiem o czym jeszcze, to wszysko zapewne zobaczyłabyś wtedy, kiedy Lena faktycznie by umarła. Na pewno scenarzyści wycisnęliby z Latoszka dogłębnie wszystkie emocje. Przypomnij sobie wypadek i poród. Spadło to na Witka tak znienacka, kompletnie się nie spodziewał, że coś takiego się wydarzy i sama widziałaś jak szalał z niepokoju.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rybka25r dnia Pią 23:32, 13 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
matylda93




Dołączył: 23 Mar 2012
Posty: 78
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Świdnica, Kraków

PostWysłany: Pią 23:56, 13 Kwi 2012    Temat postu:

vehae, nie obraź się, ale czasami mam wrażenie, że naoglądałaś się za dużo amerykańskich filmów albo nigdy nie byłaś w podobnej sytuacji, w jakiej znajduje się Lena i Latoszek. Te wszystkie wielkie emocje, których oczekujesz są. Tylko nie przedstawione tak jak na tanich filmach, a w sposób bardziej rzeczywisty. Uwierz mi, że można zamartwiać się na śmierć o osobę, którą się kocha i jednocześnie robić dobrą minę do złej gry. W zasadzie to jest wtedy najlepsze, co można zrobić. Tak się składa, że byłam zarówno na miejscu Leny jak i Witka, więc nie są to puste słowa, wiem, co mówię. Kiedy jesteś chora, kiedy wiesz, że Twoje dni są policzone, że terapia, której się poddałaś, może Cię zabić, kiedy masz świadomość, że możesz więcej nie zobaczyć swoich bliskich, to masz wystarczająco dużo zmartwień i ostatnia rzecz, której potrzebujesz, to bliscy, którzy się nad Tobą użalają, którzy przy Tobie płaczą i widzisz ich strach, rozpacz i brak nadziei. W takiej sytuacji doceniasz każdą osobę, każdy gest, każde słowo, które daje nadzieję, które sprawia, że choć trochę mniej się boisz, choć na chwilę możesz poczuć się normalnie. Będąc w podobnej sytuacji jak Lena, miałam przy sobie zarówno osoby, które zalewały się łzami w mojej obecności i mówiły mi jak bardzo się boją, oraz osoby, które traktowały mnie normalnie, normalnie ze mną rozmawiały, starały się skierować moje myśli w inną stronę, dodawały mi siły, odwagi i nadziei, nie płakały ani nie pokazywały emocji.nie przy mnie. a mimo to, ja w ich oczach widziałam troskę, strach, miłość, resztki nadziei...w oczach widać wszystko. Jak myślisz, czyja obecność bardziej mi pomagała? Jeśli chodzi o Latoszka, to nie wiem, czy byłaś kiedyś w podobnej sytuacji, bo to, co piszesz, że chciałabyś zobaczyć, to scenariusz jakiegoś filmu, a w NDiNZ stawiają na rzetelność (fakt faktem nie zawsze im się to udaje, ale przynajmniej się starają). A w rzeczywistości często jest tak, że będąc na miejscu Witka nie możesz sobie pozwolić na chwilę słabości nawet wtedy, kiedy nie jesteś przy osobie chorej. A dlaczego? Z prostego powodu. Po chwili słabości, załamania, okazania strachu, jest dużo ciężej się podnieść, walczyć, dodawać siły. Jeśli pozwolisz sobie na wypłynięcie wszystkich uczuć choć na krótką chwilę, to potem upływa dużo czasu zanim się podniesiesz, otrząśniesz i będziesz miała siłę walczyć nie tylko za siebie ale także w pewien sposób za osobę, którą kochasz. To nie są łatwe sprawy. A w NDiNZ pokazują to naprawdę realistycznie. Tu nie chodzi o wybuchy emocji, płacz, lament, itp. Tu chodzi o to, co czujesz wewnątrz siebie, a to widać w oczach. I ja widzę to u Latoszka. Jego oczy pokazują wszystkie emocje, każdy drobny gest, pokazuje jak bardzo Lenę kocha, jak się o Nią troszczy i jak bardzo się boi. Do tego nie potrzeba wielkich słów. Do tego w ogóle nie potrzeba słów. Witek stara się jak może. Pamiętaj, że dla Niego to też nie jest łatwa sytuacja. Często rodziny chorych i ich bliscy cierpią dużo bardziej niż sami chorzy, bo patrzą na osobę, którą kochają, widzą, jak bardzo cierpi i oni cierpią, bo nie mogą w żaden sposób tej osobie pomóc, nawet w najmniejszym stopniu ulżyć. Jedyne, co mogą zrobić, to BYĆ. I to właśnie Latoszek robi. On po prostu JEST. I stara się wlać w Lenę nadzieję, aby nie skupiała się na tym, co jest, ale myślała o przyszłości, o tym, że będzie jakieś potem, że będzie miała przyszłość. I to jest najlepsze, co teraz Witek może zrobić. W chorobie każdy jest sam. Nikt nie zrozumie chorego w 100%, tylko inny chory. Nikt też nie zrozumie rodziny chorego, tylko inna rodzina innego chorego. Jeszcze jedna sprawa. Mówisz, że Latoszek nie okazuje emocji, otóż często jest tak, że człowiek, który wie, że musi walczyć za siebie i za chorą osobę, który wie, że musi mieć siłę i nadzieję za dwie osoby, swoje emocje chowa głęboko w sobie po to, aby lepiej pomóc chorej osobie i tak naprawdę, emocje te ujawniają się dopiero, kiedy jest już po wszystkim. Kiedy ta sytuacja się skończy. Czy to wyleczeniem czy śmiercią. Ale dopiero na koniec. Dopiero wtedy wszystko z człowieka "spływa".
A jeśli chodzi o sepsę po chemioterapii, to można ją przeżyć. Nigdy nic nie jest przesądzone. Byłam mała kiedy, po którejś z kolejnych dawek chemii, dostałam sepsy. Miałam policzone minuty, a jednak żyję. I to nie był pojedynczy przypadek, zdarzyło mi się to kilka razy podczas leczenia onkologicznego. Fakt faktem, mój organizm się potem zbuntował totalnie i nie mogłam przyjąć całej chemii, musiało mi wystarczyć to, co już wzięłam i wtedy pozostała tylko nadzieja, że tyle chemii wystarczy. Dlatego sądzę (a przynajmniej mam wielką nadzieję), że Lena przeżyje. A leczenie onkologiczne to nie jest bajka, prawie po każdej chemii następuje kryzys, pojawia się mnóstwo przeróżnych skutków ubocznych, które dodatkowo osłabiają i wyniszczają organizm. M.in. dlatego chemia jest tak niebezpieczna.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 9:28, 14 Kwi 2012    Temat postu:

Witaj matyldo93. Tak trafnie ujęłaś to co usiłowałam wcześniej napisać, że wypada mi się tylko podpisać obiema rękami. Masz rację, najlepiej widać w oczach Witka to co czuje. A tam są wszystkie emocje, od strachu po cieniutką nitkę nadziei. A rozmowa z panią profesor? Przecież tam jak na dłoni widać, ze Witek w tej chwili nie jest lekarzem, który oczekuje konkretów typu "przecież mówiłam, że tak będzie" po "trzeba być dobrej myśli". Witka interesuje wyłącznie to, że jest coraz gorzej... On się po prostu boi, że stanie się to najgorsze. A nagrywane dla Felka wyznania Leny tylko go przekonują, że ona już się poddała, choć wmawia mu, że to tylko taka namiastka rozmowy z dzieckiem. Poza tym ten wydawałoby się pozbawiony jakiejś wyższej wrażliwości Latoszek (w końcu sam siebie nazywał gruboskórnym gburem) potrafi doskonale zrozumieć uczucia matki oddzielonej od syna. Dla mnie to jest również dowód, że ta gruboskórność to pozór. I naprawdę jestem pełna uznania dla Bartka Opani za taki a nie inny sposób zagrania w ostatnich odcinkach, nie teatralny, ale bardzo wyważony i oszczędny. Anita gra bardziej emocjonalnie, bo musi oddać również emocje matki tęskniącej za dzieckiem, mającej świadomość, że być może już nigdy go nie zobaczy. Ale też w grze Anity nie ma cienia przesady.
Natomiast jeżeli mam o coś pretensje do scenarzystów, to o ten pomysł z nagrywaniem na dyktafon wyznań Leny. Pomysł skopiowany z pewnego filmu amerykańskiego, typowo melodramatycznego wyciskacza łez z matką chorą na raka i nagrywającą dla swego najpierw jeszcze nienarodzonego dziecka, a potem niemowlęcia opowieści o sobie. I tak sobie pomyślałam, słuchając urywanego głosu Leny, że gdyby jej syn za kilka lat wysłuchał tej opowieści umierającej mamy, to nabawiłby się ciężkiej traumy na całe życie. Bo już na pewno nie jest łatwo żyć ze świadomością, że matka umarła dlatego, ze go urodziła, to jeszcze usłyszeć głos dochodzący jakby zza grobu... Brrr... Dla mnie to był taki tani chwyt pod publiczkę.
Dlatego z niepokojem czekam na ten ślub z odc. 484, bo też mi to trąci tanim melodramatyzmem. No chyba że ten ślub potrzebny jest po coś.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 11:47, 14 Kwi 2012    Temat postu:

Witaj Matyldo. Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej na Forum. W każdym razie cieszę się, że jesteście zadowolone. Ja nie jestem. I w dodatku w ogóle nie rozumiecie czego ja oczekuję. Bo na pewno nie tanich chwytów z melodramatów. Oglądajcie sobie i piszcie na Forum. Ja może dla odmiany trochę poczytam.
Dopisek:
To nie jest do końca tak, że nie mam pojęcia o chorobach, pobytach w szpitalu itd. Macie rację, że niedopuszczalne jest, aby rozlkejać się przy chorym. Ale naprawdę nie uwierzę, żeby Latoszka mogło nie ruszyć, jak Lena będzie w stanie krytycznym. Ale pewnie znowu z dużej chmury mały deszcz. Nie chce mi się nawet oglądać. Bo to nie jest w porządku najpierw coś zapowiadać, a potem żeby to się wszystko rozwiewało. Przede wszystkim jestem rozczarowana tym, że choroba Leny jest przedstawiana z jej strony, a ze strony Latoszka w ogóle.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Sob 12:28, 14 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:53, 14 Kwi 2012    Temat postu:

vehae napisał:
Oglądajcie sobie i piszcie na Forum. Ja może dla odmiany trochę poczytam.


Fatalnie, jeżeli dyskusja oparta na argumentach prowadzi do obrażania się i wycofywania z aktywnego udziału na Forum. Może rzeczywiście, nie ma sensu dyskusja? Ograniczmy się do tego co jest na innych forach, do jednozdaniowej oceny czy odcinek był w porządku, czy wręcz przeciwnie. Bez argumentacji, bo a nuż kogoś się urazi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:07, 14 Kwi 2012    Temat postu:

Ja się nie obraziłam, ani też nie czuję się urażona. Po prostu widzę, że moje dywagacje nie mają sensu. Po prostu widzę po wczorajszym odcinku, że moje przypuszczenia nie będą miały miejsca. Dlatego już nie będę się wypowiadać, bo tylko mącę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zygus
- poziom 2.



Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 1250
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz

PostWysłany: Sob 17:19, 14 Kwi 2012    Temat postu:

vehae napisał:
Ja się nie obraziłam, ani też nie czuję się urażona. Po prostu widzę, że moje dywagacje nie mają sensu. Po prostu widzę po wczorajszym odcinku, że moje przypuszczenia nie będą miały miejsca. Dlatego już nie będę się wypowiadać, bo tylko mącę.


Może nie należę do jakoś wybitnie wypowiadających się osób na tym forum, ale ten serial stał się tak nieprzewidywalny, że uważam, że każdego rodzaju dywagacje maja jednak sens.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Z
gaduła.



Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 174 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:51, 14 Kwi 2012    Temat postu:

W ogóle dywagacje są formą zabawy. Ja w tym sezonie za każdym razem trafiam jak kulą w plot, ale to ani powód, żeby kolejnymi hipotezami nie dzielić się na forum, a tym bardziej nie powód obrażać się na serial. Dlaczego zaraz tak serio traktować to wszystko co się w naszych głowach urodzi? I tak ostatnie słowo należy do scenarzystów.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vehae
gaduła.



Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 17:58, 14 Kwi 2012    Temat postu:

Anna Z napisał:
W ogóle dywagacje są formą zabawy. Ja w tym sezonie za każdym razem trafiam jak kulą w plot, ale to ani powód, żeby kolejnymi hipotezami nie dzielić się na forum, a tym bardziej nie powód obrażać się na serial. Dlaczego zaraz tak serio traktować to wszystko co się w naszych głowach urodzi? I tak ostatnie słowo należy do scenarzystów.

Akurat tak się składa, że udało mi się trochę przewidzieć co będzie miało miejsce, to znaczy nawrót choroby Leny i zagrożenie dla jej życia. Ale to jest właśnie najgorsze. Bo jak już przewidziałam, to chciałabym widzieć sposób realizacji, który mnie by odpowiadał. A jest zupełnie coś odwrotnego. Więc wolałabym już nie przewidzieć nic.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Sob 18:52, 14 Kwi 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rybka25r
gaduła.



Dołączył: 23 Lut 2011
Posty: 4967
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 18:51, 14 Kwi 2012    Temat postu:

Witaj Matyldo. Mam nadzieję, że Magdam też się przyłączy do rozmowy.
Teraz, kiedy jestem już spokojna o Lenę, zastanawiam się jak będą wyglądać oświadczyny Latoszka Smile Odbędzie się to spontanicznie, pod wpływem chwili, czy może Witek wcześniej się przygotuje, kupi pierścionek i kwiaty.
Georgia od dłuższego czasu nie odzywa się Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rybka25r dnia Sob 18:53, 14 Kwi 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Anita Sokołowska Strona Główna -> Anita w serialach Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 1425, 1426, 1427 ... 2460, 2461, 2462  Następny
Strona 1426 z 2462

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Programosy.
Regulamin