|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:02, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
w 431 będzie Latoszek, to bardzo prawdopodobne, że i Lena. W 437 też będzie Witek. Czyli tak naprawdę niemało. A to oznacza, że w wątku coś się będzie dziać. Poza tym cieszy mnie bardzo, że jednak nie zapomnieli o starych bohaterach. Wraca Pawica. W odc. 431 pojawi się Zybert. Jędrasa już zapowiadano. Może i Monika będzie... Choć Fraszyńska zaczyna kręcić kolejną serię "Licencji na wychowanie". No i za parę miesięcy pojawi się Kuba.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 22:09, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
A wiecie czy NDiNZ ma jakąś przerwę zimą czy coś? Bo ja szczerze mówiąc nie pamiętam. ;D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:11, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Nie ma żadnej przerwy. Za tydzień nie będzie odcinka, z powodu mistrzostw świata w pilce ręcznej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 22:13, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Uff to całe szczęście, bo myślałam że jest coś w stylu że kończy się sezon i nowy zaczyna się na wiosnę.
|
|
Powrót do góry |
|
|
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 22:20, 05 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Fajnie, że w najbliższym czasie szykują wspólne sceny i wątek jednak bedzie się rozwijał Ciekawa jestem tego odcinka, o który pisała Zuza. Wizyta na kolacji u Zosi?- byłoby fajnie! Z tego by wynikało, że ta cała sytuacja z odc. 429 nie położyłaby się cieniem na ich związku.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gość dnia Śro 22:20, 05 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:01, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Odcinek dno. Postaci które zdominowały odcinek są po prostu żałosne, nic ciekawego. Nawet wątek LiL kiepsko przedstawiony. Ostatnia rozmowa LiL gorzej niż tragiczna. Oczekiwałyśmy innych słów od Latoszka. Tymczasem on sprawiał takie wrażenie, jak gdyby chciał powiedzieć: będziesz jeszcze miała kiedyś dzieci. Ty. Ty, nie my. Generalnie cały odcinek chyba miał odnosić się do LiL. Ale czekam na Wasze opinie co to dla LiL oznacza. Ten duet w postaci tego niby-ojca i Latoszka coś miał chyba oznaczać. Ale ponieważ realizacja odcinka była kiepska, to i wyszło z tego takie nic.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez vehae dnia Pią 21:03, 07 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Ania
- poziom 5.
Dołączył: 14 Maj 2010
Posty: 2578
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 7 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:10, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
No to, żeby zacząć jakimś pozytywnym akcentem, to zarówno Lena, jak i Witek bardzo ładnie dziś wyglądali. Sam odcinek jakoś mnie nie zachwycił, ale w sumie najgorszy też nie był.
Ja zwróciłam uwagę na rozmowę Latoszka z Zosią, po tym jej "a ja uważam, że byłbyś fajnym ojcem" tak się uśmiechnął, że myślę, iż jednak to rozważa.
Bałam się, że nie pokażą ich razem, ale na szczęście wspólna scena była. Jaka była, taka była, ale jest. Też oczekiwałam czegoś innego, trochę to dziwnie wyszło. Ogólnie jednak mam nawet dobre odczucia. W tym momencie wydaje mi się, że to była scena podobna do tej z 418 - rozmowa Leny i Zosi w stadninie, no i to "A może ja już nie mam czasu?".
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:38, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
A ja uważam, że odcinek był bardzo dobry. Naprawdę. Doskonale poprowadzony wątek samotnej matki i rodziców adopcyjnych. Bardzo lubię aktorkę grającą tę młodą matkę i uważam, ze świetnie zagrala. Tak naprawdę to rodzice adopcyjni nie dorośli do tego, aby być rodzicami. Dziecko to nie towar, który można oddać do sklepu.
A teraz sytuacje, ktore jak myślę są komentarzem do LiL. Marcin i jego reakcja na problemy Izy, chęć pozbycia się odpowiedzialnosci. I z drugiej strony Witek który nie miał cienia wątpliowści co powinien zrobić, gdy dowiedział się o chorobie Leny, Skąd taka różnica? Ano stąd, że Witek kocha Lenę, a Marcinowi z dawnych czasów pozostał jakiś sentyment, ale to za mało, żeby poświęcić się komuś bez reszty.
Dalej, rozmowa Leny z panią profesor (pomijam to, że lekarz prowadzący nie uprzedza z własnej woli pacjentki jakimi konsekwencjami grozi nowa terapia, co jest niedpopuszczalne), ale to niby pytanie, ni to stwierdzenei, ze przecież chyba Lena nie planowała teraz dziecka jest bardzo znaczące. Dla mnie nic dziwnego, że Lena nagle przeraziła się, że może nigdy matką nie zostanie, więc wcale nie dziwię się, że w rozmowie z Zosią szczerze mówi o swoich pragnieniach i obawach.
Przypadkiem nie jest, że to właśnie Witek zajmował się pacjentką w ciąży. I to on skomentował zachowanie tego człowieka, ktory miał zostać ojcem adopcyjnym, a wystraszył się, że dziecko będzie chore. Witek mówi, że on pewnie też by się wystraszył. Ale pytanie czy rzeczywiście zachowałby się identycznie?
Fajna była rozmowa z Zosią, gdy ta powiedziała, ze byłby świetnym ojcem.
A co do sceny Witka z Leną, uważam, że była taka jaka w tym momencie powinna być. Mamy tu stopniowanie napięcia. I Witek nie chciał powiedzieć, ze Lena bedzie miała jeszcze kiedyś dzieci, tylko powiedział, że jest młoda i silna. A prawda jest taka, że to od jej organizmu zależy czy płodność po kuracji zostanie przywrócona. Co niby miał Witek powiedzieć? Zróbmy sobie dziecko natychmiast? Albo powiedzieć, ze pod tym względem pzryszłość rysuje się różowo? Pzrecież nikt Lenie takiej gwarancji nie da. Tak jak nikt nie da jej gwarancji, że na pewno uda się jej pokonać raka. Natomiast jestem pewna, ze kolejne odcinki przyniosą dużą dawkę napięcia, więc w tej chwili nie pora jeszcze była na słowa, na które tak czekamy. Jestem o tym przekonana. No i wszystko zaczyna się klarować i układać w pewną całość.
Co do reszty wątków? W zasadzie to powiem tylko tyle, że coraz bardziej lubię Wiktorię. Ma dziewczyna serce pod tą szorstką skorupą.
No i nowe skrzydło szpitala... Rozwija się Leśna Góra...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:46, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Anna Z napisał: |
No i nowe skrzydło szpitala... Rozwija się Leśna Góra... |
Aniu, ja miałam takie dziwne odczucie patrząc na ten nowy wizerunek szpitala (budynek, gabinet lekarski)... jakby skończyła się jakaś epoka...ech...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:53, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
gość napisał: | Anna Z napisał: |
No i nowe skrzydło szpitala... Rozwija się Leśna Góra... |
Aniu, ja miałam takie dziwne odczucie patrząc na ten nowy wizerunek szpitala (budynek, gabinet lekarski)... jakby skończyła się jakaś epoka...ech... |
Skończyła się, niestety. W jednym z poprzednich odcinków ci budowlańcy, ktorzy niegdyś robili remonty w starym budynku powiedzieli, że teraz nowi lekarze, nowy personel. Era pani Żak nastała. No cóż, dobrze, że jednak z tych starych postaci widujemy od czasu do czasu niektórych. Dzisiaj Jędras mignął w scenie otwarcia nowego oddziału...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:13, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
A co do dzisiejszego odcinka, to w sumie mi się podobał. Wątek pacjentki i niedoszłych rodziców jak dla mnie ciekawy i myślę, że nie pozostający bez związku z sytuacją LL. Bardzo podobała mi się scena rozmowy między Leną a Zosią. Co do ostaniej sceny... przyznam, że przez moment miałam takie odczucia, że Latoszkowi "to lotto", że po kuracji Leny mogą nie mieć szansy na własne dzieci, że podchodzi do tego bez żadnych emocji. Ale po głębszym przemysleniu uważam podobnie jak Ania Z- co tak naprawdę miał jej powiedzieć?- przekonywać, ze wszystko będzie ok, użalać się na tym, żeby Lena jeszcze bardziej sie posypała. Cieszy mnie, że zarówno Lena, jak i Witek, byli w tej rozmowie szczerzy- Lena wyraźnie powiedziała Witkowi o swoich obawach, on natomiast nie słodził, że jakoś to będzie. Pewnie, że brakowało mi u Witka jakiegoś czułego słowa lub gestu w stosunku do Leny w związku z tą sytuacją, ale przed nami kolejne odcinki- a co za tym idzie - będzie jeszcze czas na takie- i słowa i gesty...
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez gość dnia Pią 22:15, 07 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
zygus
- poziom 2.
Dołączył: 05 Wrz 2009
Posty: 1250
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 1 raz Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 22:24, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Dzisiejszy odcinek widziałam po łepkach, więc może coś więcej to napisze później. Jednak nie wiem czy te zmiany wyglądu wizualne szpitala nie był spowodowany tym, że miał się zmienić obiekt w którym były kręcone sceny w szpitalu- gdzieś to kiedyś czytałam.
I tez mi się podobała rozmowa Zosi z Leną, taka szczera. Dobrze, że Lena ma taką Zosie, która ją zrozumie bo jak by jej nie było to raczej było by jej ciężej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:25, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
gość napisał: | Co do ostaniej sceny... przyznam, że przez moment miałam takie odczucia, że Latoszkowi "to lotto", że po kuracji Leny mogą nie mieć szansy na własne dzieci, że podchodzi do tego bez żadnych emocji. . |
A może go zaskoczyła reakcja Leny? Lena do Zosi przyznała, ze z Witkiem o dzieciach nie rozmawiali... Z kolei Witek do Zosi powiada, że chyba byłby kiepskim ojcem. A tu nagle okazuje się, ze Lena chciałaby mieć dziecko. Poza tym pamiętajmy o jednym, Zosi Lena powiedziała, ze się nie zgodziła na kurację, do Witka mówi, ze jeszcze nie podjęła decyzji. Przecież jemu w tej chwili chodzi o jedno, żeby Lena wyzdrowiała. A więc musi podjąć kurację, żeby mieć pewność. Dlatego zachował dystans. Zdrowie jest najważniejsze.
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez Anna Z dnia Sob 0:07, 08 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
vehae
gaduła.
Dołączył: 09 Lip 2007
Posty: 8768
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 22:41, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Dobra, to jeszcze raz ja. Obejrzałam sobie jeszcze raz wybrane scenki i dopiszę do jakich wniosków doszłam.
A więc Lena znowu była sama u pani profesor. A wydawało mi się to naturalne, że jak już zejdą się z Latoszkiem tak naprawdę, to nie będzie jeździła tam sama jak ten kołek. Nie wiem po co i dlaczego scenarzyści tak się uparli, aby tak właśnie było i co chcą przez to pokazać.
Jedna uwaga ogólna dotycząca tych rozmów Latoszka z Zosią. Te ich rozmowy weszły na zupełnie inne tory. Już nie rozmawiają o Lenie, o jej stanie psychicznym, o stanie psychicznym Latoszka, tylko o hipotetycznej sytuacji, w której Latoszek jest ojcem. Czyżby rozmowy tych dwojga miały wyznaczać kierunek, w którym zmierzają LiL?
Lena u pani profesor wymieniła skutki uboczne, których doświadcza z powodu przyjmowania hormonów. Wymieniła mdłości i zmiany nastrojów, jakimś dziwnym trafem natomiast pominęła np. wypadanie włosów. A ponoć miała wymienić, jak sama określiła, wszystkie skutki uboczne swojej terapii. Jakoś tak się składa, że te wymienione przez Lenę dolegliwości są normalne na początku ciąży. A więc dla mnie wniosek prosty – Lena już jest w ciąży. Potwierdza to wiele tekstów z dzisiejszego odcinka, czyli stwierdzenie pani profesor, że przecież Lena w trakcie terapii nie planowała dzieci oraz stwierdzenie Latoszka w rozmowie z Zosią, że byłby fatalnym ojcem. Do tego trzeba jeszcze dodać, że Lena ma przyjmować nowy hormon co 27 dni. A prawie tyle samo trwa cykl kobiecy. I generalnie wiadomo, że Lena tego leku jeszcze nie przyjęła. A więc on jeszcze nie działa. I jeszcze coś. Zastanawiałyśmy się, czy te wszystkie aluzje odnoszą się do faktycznej i trwałej bezpłodności Leny, czy do ciąży Leny. A więc po dzisiejszym odcinku stwierdzam, że tę pierwszą możliwość należy raczej odrzucić. Bo przecież pani profesor nic nie wspomniała o trwałej bezpłodności. Wręcz przeciwnie – podkreśliła, że niemożność zajścia w ciążę dotyczy tylko okresu leczenia.
Ciekawie wygląda sprawa hipotetycznej ciąży LiL jeżeli weźmiemy pod uwagę rady, które dzisiaj Lena dostała. Bo dostała zarówno od Zosi, jak i od Latoszka. A właściwie dostała jedną bardzo ważną radę, że powinna kontynuować terapię, bo jej choroba jest w tej chwili sprawą najważniejszą. Czyli innymi słowy Lena jest najważniejsza i jej zdrowie jest najważniejsze. No, wkrótce może się to zmienić, przynajmniej dla Leny. (Ale mam nadzieję, że nie dla Latoszka.)
W sumie sama nie wiem, jak mam traktować te słowa Leny, że w tej chwili nie może przestać myśleć o dzieciach. Czy to normalny tekst, czy jakaś aluzja na przyszłość? Czy to ma sugerować jakieś szaleństwa Leny typu szaleństwa Bożenki, która praktycznie popadła w paranoję na tle posiadania potomstwa? Mam nadzieję, że nie!
Zestawienie Latoszka z tym niby-ojcem na pewno nie było przypadkowe. Ale tutaj, jak mi się wydaje, bardziej chodziło o aluzje dotyczące Leny, a nie dziecka. Latoszek myślał, że ten człowiek jest partnerem pacjentki, a jednocześnie ojcem dziecka. A więc powinno mu zależeć na obojgu i o oboje powinien się dopytywać. (Może nawet bardziej powinno mu zależeć na partnerce, w myśl niedawnego stwierdzenia jednej z pacjentek szpitala w LG?) W każdym razie Latoszek oczekiwał pytań dotyczących matki dziecka. Ale się nie doczekał i był tym co najmniej zdziwiony. A więc dla mnie jest jasne, że ten mężczyzna miał uosabiać odwrotność Latoszka z niedalekiej przyszłości. Latoszka, któremu na pewno los swojego dziecka nie będzie obcy, ale przede wszystkim będzie się zamartwiał o Lenę. Szczerze mówiąc to oczekiwałam jakiejś negatywnej oceny tego bohatera z ust Latoszka, zanim Latoszek dowiedział się kim tak naprawdę jest ten człowiek. Ale nie było.
A dlaczego Latoszek miałby zamartwiać się o Lenę? No ja myślę, że tak naprawdę nie wiemy co może wydarzyć się z kobietą podczas ciąży obciążonej ryzykiem. Myślę także, że słowa Latoszka, że Lena jest młoda i silna wskazują na jakieś komplikacje w czasie ciąży zagrażające jej zdrowiu, albo może nawet i życiu.
Kiedy latoszek wypowiadał słowa o tych niedoszłych rodzicach adopcyjnych, że pojawiły się komplikacje i „transakcja” się nie udała, to powiedział to ze złością na nich i z pewną pogardą. Chyba nie wyrobił sobie o nich Latoszek najlepszego zdania. Widocznie wg jego mniemania tak się nie robi!
Następnie słowa Latoszka, że pewnie też przestraszyłby się tak samo jak ci niedoszli rodzice adopcyjni wcale nie oznaczają, że Latoszek zachowałby się tak samo jak oni (a właściwie jak ten niedoszły ojciec, bo to on zadecydował o wszystkim). Chodziło po prostu o to, że jeżeli Lena zajdzie w ciążę, to sytuacja może być analogiczna jak w przypadku tego dziecka z dzisiejszego odcinka. Dziecko może być chore, ale nie musi. A to może być stwierdzone niekoniecznie po urodzeniu, ale nawet w okresie płodowym. I tak jak dzisiejszy odcinek nie rozstrzygnął, czy dziecko z dzisiejszego odcinka będzie miało jakieś wady, tak widocznie przez wiele, wiele odcinków widzowie nie dowiedzą się, czy dziecko LiL urodzi się zdrowe, czy nie. To taka analogia.
Jednak ten cały dzisiejszy wątek pacjentki i jej dziecka nie pasuje mi do kontekstu LiL z powodu jednej bardzo istotnej rzeczy. Matka dziecka została z nim sama, bez partnera i bez dziadków dziecka. Co do dziadków, to chyba mniej istotne. Co do partnera – oby tylko scenarzyści nie mieli w planach uśmiercenia Latoszka!
Skoro już była ta wspólna scena LiL, to oczekiwałam jeszcze jednej, która byłaby dopełnieniem tej pierwszej. Bo to co było było takie… niedopowiedziane, nieokreślone, zdawkowe, bez uczuć. Lena mówi, że nigdy z Latoszkiem nie rozmawiali o tym, co będzie potem. Stwierdza też, że ona chce mieć jakieś „potem”. Lena ma w tym momencie na myśli ich wspólne „potem” – wspólne „potem” LiL. Na to Latoszek odpowiada jej, że kto mówi, że ona nie będzie miała „potem”. To zabrzmiało tak, jak gdyby to „potem” Leny miało być bez Latoszka! I tu jest kilka możliwości. Jedna to taka, że latoszek nie chce mieć wspólnego „potem” z Leną, w co nawet po dzisiejszym odcinku i tej ostatniej rozmowie mogłabym uwierzyć. No ale nie można w to uwierzyć po odcinku 423 i ogólnie po tym wszystkim, co LiL razem przeszli, szczególnie ostatnio. A więc boję się, czy scenarzyści nie zamierzają usunąć Latoszka i Lena nie zostanie sama z dzieckiem. Z tego samego powodu niepokoi mnie ostatnia scena. Matka zostaje sama z dzieckiem. Czyżby Lenę też miało to spotkać? A będzie jeszcze jeden odcinek bardzo podobny tematycznie, w którym ojciec ciężarnej kobiety będzie bardzo, bardzo chory.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
gość
gaduła.
Dołączył: 25 Sty 2009
Posty: 3183
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:10, 07 Sty 2011 Temat postu: |
|
|
Aniu, jak jak zwykle chciałabym Cię prosić o scenki, jak będziesz miała troszkę czasu żeby wrzucić
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|