|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
marta
gaduła.
Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 4196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 136 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z głebi serca
|
Wysłany: Pią 21:52, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
ale ja tam mam tekst o tej sztuce i jedna fotkę.To na tym zdjeciu byłaby Anita? juz nie wiem ;a raczej nie mam problemów ze wzrokiem
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:57, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Bo to jest własnie tekst o tej sztuce, a na tym zdjęciu jest własnie Anita. Zreszta ta fotkę już wrzuciłam wcześniej do innych ze spektaklu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
marta
gaduła.
Dołączył: 09 Lis 2006
Posty: 4196
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 136 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: z głebi serca
|
Wysłany: Pią 23:10, 23 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
a to ja widziałam ;ale nie poznałam Anity.To ona taka pełna na twarzy>?
a pamietacie takie odcinki jak zaczeła pracowac w tym pogotowiu miała taka szczuplutka twarz i włosy tak do tyłu spiete.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 6:58, 24 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
marta napisał: | a to ja widziałam ;ale nie poznałam Anity.To ona taka pełna na twarzy>?
|
Tak wyszło zdjęcie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 11:59, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Monologi trzech wdów o dramacie na Dubrowce
"Nordost" w reż. Grażyny Kani w Teatrze Polskim w Bydgoszczy. Pisze Michalina Łubecka w Gazecie Wyborczej - Bydgoszcz.
«Pięć lat temu wydarzenia na Dubrowce oglądał cały świat. W teatrze odegrano łzawy rosyjski musical dla ośmiuset widzów, a w telewizorach pokazano świetnie wyreżyserowany dramat uwięzionej przez terrorystów publiczności. Grażyna Kania wróciła do tematu w sztuce "Nordost". Poruszyła kolejny raz.
W pamięci przelatują mi relacje z Moskwy: tłumy zebrane pod teatrem, czerwone fotele pełne wystraszonych, skulonych ludzi i przerażające oczy. Wyraźnie odznaczały się białka ubranych na czarno Czeczenek. Potem wzrok padał na przewiązane w pasie ładunki wybuchowe. To była kolejna lekcja uświadamiająca, kolejna lekcja banału - wojna dotyczy każdego z nas. Twórcy bydgoskiego przedstawienia sięgnęli po znany temat. Choć dotknęli go, pokazując na scenie oczywistości, sprawili, że dramat powrócił i poruszył na nowo. W piątkowy, premierowy wieczór, był bliżej niż w jakiejkolwiek telewizyjnej relacji z tych wydarzeń. Nim widzowie usiądą w wygodnych fotelach, zobaczą trzy kobiety, każdą zamkniętą w małej przestrzeni. Pierwszą okalają odrapane ściany, druga siedzi w zimnym szpitalnym korytarzu, trzecia - na tle kolorowej tapety. Na tym nasze odwiedziny w ich światach się kończą. Zaraz to one wyjdą do nas. Wedrą się przez ekrany telewizorów zamontowanych na scenie. Ale nie będą przypominać bezosobowych kukiełek z wieczornych wiadomości. Opowiedzą swoje historie. Troszkę jak w intymnym filmie dokumentalnym, trochę jak w internetowym pamiętniku.
Będzie to kolejna relacja z wypadków w Moskwie. Będzie to przerażający tryptyk rosyjskich wzruszeń, łotewskiej siły i czeczeńskiego potu. Na tle brudnych, porysowanych ścian przemawia Zura, Czeczenka. Za ścianą - Tamara, Łotyszka. Trzecia to Rosjanka - Olga. Różni je pochodzenie, religia, zajęcie. Połączy je jeden niezapomniany wieczór w teatrze na Dubrowce. I wdowieństwo. Zura straciła męża Asłana na woj nie w Czeczenii. Nikołaj, Rosjanin, ukochany Tamary przeżył tę wojnę. Niepogodzony jednak z tym, co działo się w jej trakcie, popełnił samobójstwo. Olga, małżonka Olega straci męża podczas spektaklu. Kania pokazuje wojnę przez pryzmat kobiet. One zawsze pod nieobecność mężczyzn walczyły o przeżycie i zwyczajną codzienność swoich dzieci. Bohaterki znajdują w sobie niezwykłą siłę, by walczyć o to, co kochają.
Dramat tworzą równoległe monologi kobiet. Olga, matka dwójki dzieci, wybrała się do teatru na Dubrowce z mężem i najmłodszą córką. Bojowniczka Zura przyszła tam zauroczona przywódcą Mowsarem Barajewem i przepełniona chęcią zemsty za śmierć męża. Tamara, lekarka pogotowia, znalazła się tam przypadkiem. W środku znalazła córkę i matkę. 57 godzin, przez które trwał dramat uwięzionych, rozpisano na łzy, zwątpienie i krzyki kobiet. Aktorki przekraczały granicę gry i rzeczywistości. Chwilami na scenie zamiast Żury była odważna i zaślepiona zemstą Dominika Biernat. Momentami Anita Sokołowska już nie jako Tamara, przejmująco opowiadała o bólu na widok uwięzionej córki. . Wspaniała Beata Bandurska także niezwykle prawdziwie opowiedziała historię prostodusznej Olgi.
"Nordost" Torstena Buchsteinera w reżyserii Grażyny Kani stał się wspólną historią trzech kobiet. Mężczyźni w niej są zbyt słabi, za wolni, tchórzliwi. Ale to nie pean na cześć niewiast, to nie banalna historia o tym, że po każdej stronie są dobrzy i źli. To ich wspomnienie, a dla widzów - mobilizacja do znalezienia w sobie mocy napędzanej miłością.»
"Monologi trzech wdów o dramacie na Dubrowce"
Michalina Łubecka
Gazeta Wyborcza - Bydgoszcz nr 276
26-11-2007
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasiaw
Administrator
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 56 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:14, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Czyli O.K. ;D
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:35, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Kolejna recenzja
Wdowy w wojennej pułapce
Katarzyna Kaczór, Poniedziałek, 26 Listopada 2007
Zmniejsz tekst Domyślna wielkość tekstu Powiększ tekst
Po premierze spektaklu „Nordost”, który przygotował bydgoski Teatr Polski, należałoby usiąść w ciszy. Milczenie wystarczyłoby za recenzję.
image
Forma bydgoskiego „Nordost” wpływa na odbiór spektaklu. Nie ma dekoracji, są jedynie trzy krzesła. Z nicości wyłania się trzymająca w napięciu historia. /Fot. Tadeusz Pawłowski
Ekipa dyrektora Pawła Łysaka realizuje właśnie projekt „Terroryzm: więźniowie rozpaczy”. „Nordost” to kolejny głos w dyskusji o przemocy, niezwykle donośny głos reżyserki Grażyny Kani, realizatorki „Motortown”, i aktorek Beaty Bandurskiej, Anity Sokołowskiej i Dominiki Biernat.
Centrum świata staje się oblężony przez terrorystów teatr na Dobrawce. Jest 23 października 2002 roku. Towarzyszymy trzem bohaterkom. Każda z nich przeżyła piekło, ale każda inaczej do niego weszła.
Rosjance Oldze drżą usta, gdy szepce o szczęściu u boku ukochanego męża, lekarka pogotowia Tamara, Łotyszka, ma twarz z kamienia, gdy wspomina zmarłego męża Nikołaja, samobójcę zniszczonego przez wojnę w Czeczenii, a Zura, Czeczenka, za śmierć małżonka Asłana chce się krwawo mścić. Olga długo odkładała pieniądze, aby pójść z rodziną na musical „Nordost”. - W którym dobro zwycięża, a zło przegrywa - ekscytuje się kobieta. Jej mała córeczka bardzo chce być tancerką. Tamara też wybiera się do teatru z mama i córką, ale w ostatniej chwili każe matce sprzedać bilety. Musi dyżurować. Zura to szahidka. Dziś zamierza wysadzić się w powietrze na scenie, o ile Putin nie wycofa wojsk z Czeczenii. Jest zapatrzona w przywódcę Mowsara Barajewa. Skanduje, że nie ma Boga prócz Allaha, szczyci się, że potrafi błyskawicznie złożyć dowolny karabin, ale wciąż łapczywie wypatruje przyjaznego gestu przywódcy. Walczy w niej kobieta z wojowniczką.
Reklama
Wieczorem Tamara jedzie karetką obok teatru. Dziwi się, bo na jego schodach widzi dziewczynkę podobną do swojej córki. Wydzwania do córki. Nikt nie odbiera. - Może śpi - ma nadzieję lekarka. - Przecież matka miała sprzedać bilety...
Spektakl. Ludzie zachwyceni. Obok aktorów w mundurach z pierwszej wojny światowej pojwiają się żołnierze we współczesnych uniformach. - Jakie to nowatorskie - zachwyca się Olga. Potem żałuje tych słów, myśli, jak głupia była. To nie aktorzy...
W jednej chwili uzbrojone czarne wdowy stają twarzą w twarz z bezbronnymi wdowami. Rozpoczyna się piekielne 57 godzin. Beata Bandurska genialnie gra emocjami, niezwykle sugestywną mimiką twarzy: od delikatnego uśmiechu, poprzez skrajną rozpacz. Aktorka gra kącikiem ust, brwiami, kosmykiem włosów. Znakomita kreacja. Anita Sokołowska, czyli Tamara, pokazała szaleństwo inne, bardziej trzymane w ryzach, ale równie porażające. Dominika Biernat jako Zura doskonale wykreowała studium kobiety wyklętej, odrzuconej przez muzułmańską rodzinę, zdradzoną przez wojskowego guru, która odkrywa, że wcale aż tak nie kocha śmierci.
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:43, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
I kolejne
"Nordost" w Teatrze Polskim w Bydgoszczy - pisze Anita Nowak
Wdowy oskarżają
Sztuka stylizowana jest na reportaż. Po trosze telewizyjny, po trosze radiowy. Bohaterki pojawiają się najpierw na ekranach telewizorów, dopiero za chwilę zobaczymy je na scenie siedzące przy mikrofonach i niemalże w bezruchu na przemian opowiadające swoje historie. Początkowo zdają się to być trzy różne opwieści. Zaczynają się bowiem w różnych miejscach. W miarę upływu akcji okazuje się, że zmierzają one do jednego punktu, którym jest teatr na Dubrowce w Moskwie. Nagle twarzą w twarz stajemy ze znaną dotąd z mediów i literatury tragedią z 23 października 2002 roku, kiedy to czeczeńskie komando pod wodzą Mosfara Basajewa zajęło teatr, w którym 800 widzów oglądało musical Nord-Ost. Wrażenie jest wstrząsające. Niezależnie biegnące wątki zaczynają się przeplatać. Między trzema kobietami nawiązują się bezpośrednie relacje. Choć sztuka stylizowana jest na reportaż, jej bohaterki, inaczej, niż w dokumencie, przechodzą wewnętrzne przeobrażenia.
Wszystkie elementy tego zdarzenia artystycznego są perfekcyjnie przemyślane i tak skonstruowane, aby ich siła oddziaływania była możliwie największa. Począwszy od precyzyjnie skomponowanego tekstu. Tu nie ma żadnych zbędnych słów. Reżyser Grażyna Kania wsparła siłę tekstu ascezą środków teatralnych. Niemalże całkowity brak ruchu scenicznego potęguje siłę wyrazu i podobnie jak ascetyczny wystrój sceny i kostiumów projektu Anny Met, pozwala widzom koncentrować się na grze aktorek. A jest ona znakomita!
Role Czeczenki Zury i Rosjanki Olgi zbudowano na zasadzie pewnego kontrastu. Także zewnętrznego. Ale nie tylko. Olga Beaty Bandurskiej na początku emanuje ciepłem, radością. W miarę upływu akcji ta radość z niej uchodzi. Na końcu ulatuje także ciepło. Ta rola biegnie bowiem w najtragiczniejszym kierunku. O ile Tamara i Zura są już wdowami, Olga na naszych oczach traci męża. Początkowa ekspresja postaci ustępuje z pozoru chłodnej refleksji, pod którą wyczuwamy jednak i gorycz, i ból.
Dominika Biernat gra Zurę na początku chłodniej, choć może przydałoby się nawet jeszcze więcej dystansu, jako że jest to osoba otępiała z bólu po bezsensownej śmierci męża. Potem emocje zaczynają rosnąć. Czas i zdarzenia przywracają ją powoli światu. Od nowa uczłowieczają. Zaczyna odczuwać potrzebę działania, przeżywa narodziny kolejnego uczucia i wielki zawód. Nie tylko miłosny.
Najtrudniejsze zadanie ma tu Anita Sokołowska jako Tamara, łotewska lekarka mieszkająca w Moskwie. Rola zawiera kilka punktów kulminacyjnych - wiadomość o uwięzieniu córki, odzyskanie jej, wreszcie wspomnienie o samobójczej śmierci męża, rosyjskiego żołnierza, który powrócił z Czeczenii. Aktorka delikatnie, bez nadmiaru ekspresji buduje napięcia. Tam, gdzie to możliwe gra niemal bezszelestnie, by niektórym tylko momentom przydać nieco ekspresji. Oprócz mistrzowskiej wręcz umiejętności posługiwania się środkami teatralnymi, jest w niej jakaś ogromna wewnętrzna siła, która przykuwa uwagę widzów i niebywałe wywołuje w nich emocje.
To znakomite aktorsko przedstawienie w pięknej , subtelnej oprawie.
Anita Nowak
[link widoczny dla zalogowanych]
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
kasiaw
Administrator
Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 961
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 56 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:48, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Fabian2 napisał: | Najtrudniejsze zadanie ma tu Anita Sokołowska jako Tamara, łotewska lekarka mieszkająca w Moskwie. Rola zawiera kilka punktów kulminacyjnych - wiadomość o uwięzieniu córki, odzyskanie jej, wreszcie wspomnienie o samobójczej śmierci męża, rosyjskiego żołnierza, który powrócił z Czeczenii. Aktorka delikatnie, bez nadmiaru ekspresji buduje napięcia. Tam, gdzie to możliwe gra niemal bezszelestnie, by niektórym tylko momentom przydać nieco ekspresji. Oprócz mistrzowskiej wręcz umiejętności posługiwania się środkami teatralnymi, jest w niej jakaś ogromna wewnętrzna siła, która przykuwa uwagę widzów i niebywałe wywołuje w nich emocje. |
Tak więc super.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
parys
- poziom 4.
Dołączył: 02 Lut 2006
Posty: 2122
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 77 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 16:56, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Bardzo dobre recenzje.Może kiedyś zobaczymy ten spektakl.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pon 17:17, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Bywało, że Teatr TV niegdyś rejestrował ciekawe przedstawienia z mniejszych ośrodków kultury. Ale czy teraz decydentom od TVP zechciałoby się dać szansę mniej znanym aktorom?
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 19:40, 26 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
No to super.
|
|
Powrót do góry |
|
|
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 10:25, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Przyjdź! Zobacz! Zapomnij!
Nad spektaklem unosi się ciężki duch rosyjskiej władzy - autorytarnej i aroganckiej, dla której jedna Rosja więcej znaczy od Rosjanina - o "Nordost" w reż Grażyny Kani w Teatrze Polskim w Bydgoszczy pisze Borough of Islington z Nowej Siły Krytycznej.
Na deskach Teatru Polskiego możemy podziwiać kolejną opowieść o współczesnym terroryzmie. Po "Motortown" i gościnnych pokazach "Urlike Marii Stuart" przyszedł czas na "Nordost" - niebanalną historię trzech kobiet wepchniętych w tryby tragedii, jaka wydarzyła się 23 X 2002 r. Wtedy to czeczeńskie komando przeprowadziło szturm na moskiewski teatr na Dubrowce, w którym znajdowały się 922 osoby. Próba odbicia zakładników przez rosyjskie służby specjalne pochłonęła ok. 160 ofiar, w tym 40 terrorystów.
Sztuka Buchsteinera ukazuje różne perspektywy tragedii. Wsłuchujemy się w splecione delikatnie trzy monologi, połączone ze sobą wykrzyknikami misternie utkanymi z uczuć i emocji, które balansują na granicy ciszy i huraganu. Mamy niewiele czasu na zaczerpnięcie powietrza, wystarczy jeden krzyk, jedno słowo, rozkaz, aby wyrwać z fotela. Atak na teatr na Dubrowce widzimy oczyma Zury - czeczeńskiej terrorystki (Dominika Biernat), Tamary - łotewskiej lekarki (Anita Sokołowska) i Olgi - rosyjskiej księgowej (znakomita Beata Bandurska). Trzy kobiety, trzy krzesła, trzy mikrofony. Minimalizm posunięty do granic. Kobiety samotne, porzucone i zaniedbane. Wdowy. Ich słowa są niczym szrapnele, pociski miotane w naszym kierunku. Trzy, dwa, jeden. Czekamy na wybuch, ale on nie następuje. My, pozostający z dala od wojny i terroru doświadczamy tylko strachu i bezsilności. W duchu cieszymy się, że nadejdzie koniec spektaklu, że nie będziemy musieli wysłuchiwać tych anormalnych historii o ludziach duszących się własnymi językami, o dzieciach zabieranych matkom, o państwie narażającym własnych obywateli.
"Nordost" jest dokumentalnym zapisem tragedii sprzed 5 lat. Świetnie napisany tekst, idealnie rozłożony na trzy postacie, pozwala rejestrować najmniejsze szczegóły. Efekt realizmu jest dodatkowo wzmocniony przez użycie multimediów. Wypowiedzi kobiet o tym, co nie dotyczy bezpośrednio ataku na teatr, oglądamy na telewizorach. Dopiero ze sceny, "na żywo", padają kwestie, które nawiązują do 23 X 2002 r. Prosty podział zastosowany przez Grażynę Kanię ma swój efekt. Czujemy się, jakbyśmy i my uczestniczyli w moskiewskiej tragedii. Zostajemy uwięzieni. My, a między nami tekst, te gryzące słowa, wypowiadane w niesamowitym tempie na trzy.
Monologi kobiet to trzy głosy traktujące o społecznych konsekwencjach wojny i terroryzmu. W "Nordost" ukazane zostaje najprostsze w świecie domino, przyczynowo-skutkowy ciąg, który ma swój początek w 1999 r., kiedy to zaczyna się II wojna czeczeńska. Pierwszy przewrócony klocek to mąż Zury, zabity w Groznym przez rosyjskiego snajpera. Po tej tragedii kobieta zostaje tzw. "czarną wdową", szachidką, członkinią oddziału terrorystek-samobójczyń, które będą stanowić połowę ze szturmujących teatr na Dubrowce. W jej oczach atak jest usprawiedliwiony. "Moi rodacy też byli niewinni." - mówi Zura po tym, jak ginie jeden z rosyjskich zakładników. Domino przewraca się klocek po klocku. Tamara jest z kolei żoną Nikołaja - byłego żołnierza, który spędził w Czeczenii 16 miesięcy. Jest lekarką pogotowia. Mówi, że już dawno owdowiała. Nikołaj cierpi na powojenny szok urazowy. Olga, wzorowa żona i mama, kończy swój monolog słowami: "Staram się zrozumieć te terrorystki. Gdybym to ja straciła rodzinę, także założyłabym pas z ładunkiem wybuchowym. Wysadziła się". Koło zostaje zamknięte. Ostatnie domino upada, krwawy proces dobiega końca, ale nie oznacza to wcale, że "Nordost" zawiera ostateczną receptę, prostą odpowiedź na zło. Wręcz przeciwnie, spektakl rodzi jedynie współczucie, ponieważ wiemy, że wystarczy tylko jeden islamski fundamentalista, tylko jeden zwyrodniały rosyjski żołnierz, aby klocki zostały ułożone na nowo, a wtedy inna Zura, inne Tamary i Olgi będą miażdżone przez bezlitosną maszynerię historii.
Nad spektaklem unosi się ciężki duch rosyjskiej władzy - autorytarnej i aroganckiej, dla której jedna Rosja więcej znaczy od Rosjanina. Postać Szakrasowa - koordynatora akcji odbicia zakładników - ma w sobie coś, co jest wspólnym mianownikiem dla tego co radzieckie, carskie i rosyjskie. Mam tu na myśli występującą u rządzących cechę, która kształtuje relacje z rządzonymi, wpływa na język władzy, akcent słów, grymas twarzy. Cechę tę posiada władza obserwująca obywateli z góry, traktująca swój kraj jak narzędzie mające zapewnić dobrobyt kaście uprzywilejowanych, jak folwark, na którym można położyć łapę.
"Nordost" odcina pępowinę, która łączyła nas z szeroko pojętym bezpieczeństwem, która dawała poczucie tego, że znamy swoich wrogów, która jaskrawo nakreślała miejsca naszego spokoju. Doświadczamy terroryzmu, który nie jest wymysłem szaleńców, lecz skomplikowaną reakcją, kulturowo-cywilizacyjną szaradą. Potęguje to tylko nasze przerażenie. Przez półtorej godziny uczestniczymy w lekcji, której temat brzmi: "Nic już nie będzie takie samo". WTC, Londyn, Irak, Madryt, Moskwa, Biesłan Czy domino zostało już puszczone w ruch?
PS. Powyższą skromną recenzję dedykuję pamięci Anny Politkowskiej.
Borough of Islington
Nowa Siła Krytyczna
26-11-2007
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
FABIAN2
gaduła.
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 11687
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 122 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 16:11, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Niespodzianka
,,Posłuchaj, co o swoich rolach mówią aktorki Beata Bandurska, Dominika Biernat i Anita Sokołowska:,,
[link widoczny dla zalogowanych]
To było wczoraj w faktach kulturalnych RMF-FM . Ciekawe czy coś więcej mówiły.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Anna Z
gaduła.
Dołączył: 06 Lut 2007
Posty: 10362
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 174 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:03, 27 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Dobrze, że Anita mo możliwość zagrania w sztuce, która wyzwala tyle emocji.
Post został pochwalony 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|